Szef Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), który w piątek był gościem radia RMF pytany był, czy w związku z obecnie obserwowaną wysoką inflacją nie grozi nam sytuacja z początku lat 90-tych, kiedy wystąpiła hiperinflacja. Według szacunku flash GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w sierpniu o 5,4 proc. rdr i 0,2 proc. mdm. W lipcu wskaźnik CPI wyniósł odpowiednio: 5,0 proc. rdr i 0,4 proc. mdm.

Reklama

Jeśli chodzi o zagrożenie hiperinflacją, to absolutnie nam to nie grozi. Rzeczywiście gospodarka z recesji wywołanej pandemią bardzo szybko przeszła do boomu, do bardzo szybkiego wzrostu. Towarzyszy temu wzrost cen nie tylko w Polsce i na świecie, natomiast on nie powinien być na pewno tak znaczący jak kiedyś obserwowaliśmy w Polsce - powiedział Borys. Zdaniem szefa PFR obecne prognozy wskazują, że z wyższą inflacją możemy mieć do czynienia do końca 2021 roku. Od 2022 r. ta dynamika powinna się stabilizować - podkreślił.

Szef PFR: Podwyżka stóp to wyższe raty kredytów

Borys dodał, że wszyscy liczą na to, iż wyższa inflacja będzie zjawiskiem przejściowym, choć - jego zdaniem - jest to argument dla NBP, aby w perspektywie najbliższych miesięcy normalizował politykę pieniężną i pomyślał o podwyżce stóp (procentowych - PAP). Szef PFR zwrócił uwagę, że w obecnej sytuacji, kiedy stopy procentowe są bliskie zeru, nie wydaje się. by mogły być one jeszcze niższe. Wydaje się, że w 2022 roku będziemy mieli do czynienia z podwyżkami stóp procentowych, potencjalnie nie powinny być one wysokie - dodał.

Zgodnie z opublikowanym uzasadnieniem do projektu budżetu na przyszły rok Ministerstwo Finansów spodziewa się, że stopa referencyjna NBP w 2022 r. wzrośnie do 1 proc., a cykl podwyżek stóp procentowych będzie trwał jeszcze w 2023 r. Obecnie referencyjna stopa wynosi 0,10 proc. w skali rocznej; stopa lombardowa 0,50 proc.; stopa depozytowa 0,00 proc.; stopa redyskonta weksli 0,11 proc.; stopa dyskontowa weksli 0,12 proc. w skali rocznej. Zdaniem Borysa na wyższe stopy procentowe powinni się przygotować kredytobiorcy, szczególnie ci, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne. Według niego, jeśli stopy wzrosłyby o 0,5 pkt. proc. tak jak to niedawno było na Węgrzech czy w Czechach, to raty kredytów w Polsce mogą wzrosnąć od 200 do 300 zł.

Szef PFR pytany o to, czy teraz to odpowiedni moment, aby zaciągać długoterminowe kredyty, zalecił dużą ostrożność. Polecił, aby ci którzy decydują się na kredyt hipoteczny decydowali się na taki, który ma stałe oprocentowanie.