W czwartek w Warszawie odbyła się akcja rolników z AgroUnii. O godzinie 9.30 rolnicy zebrali się pod jednym z popularnych dyskontów przy ul. Dolnej. Będziemy rozdawać dzisiaj w Warszawie 10 ton ziemniaków popakowanych w 1,5-kilogramowe woreczki z dokładną informacją, jak oszukiwany jest na handlu produktami rolnymi polski rolnik - powiedział podczas konferencji lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.

Reklama

PiS nie zrobił dla polskiej wsi nic, poza mówieniem, głoszeniem haseł i opowiadaniem głupot na temat tego, jak dobrze nam się żyje. My dzisiaj żyjemy w strachu, niepewności, nie wiemy jak spłacić zobowiązania, które są rosnące - podkreślił Kołodziejczak.

Wskazał, że rolnicy nie chcą rozdawać ziemniaków, jednak "zostali do tego zmuszeni". Te ziemniaki pochodzą z mojego pola, to ja je wyhodowałem. Kiedy ktoś mi oferuje za nie 20 czy 30 groszy za kilogram to mówię +nie będę tego sprzedawał, ja to rozdam+. Jest to pierwszy krok w odbijaniu wsi PiS-owi - zaznaczył lider AgroUnii.

Produkcja polskich ziemniaków w ciągu 20 lat zmniejszyła się cztery razy. Od kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej w Polsce zlikwidowano ponad 700 tys. stad świń. To są liczby, które chcemy już wkrótce pokazać na banerach we wszystkich miastach - dodał.

Reklama

AgroUnia chce odbić wieś PiS-owi

W konferencji wziął udział również aktywista miejski Jan Śpiewak. Trzymam kciuki za AgroUnię, że odbije wieś PiS-owi, ale też trzymam kciuki za rolników, bo sprawa polskiej żywności to jest sprawa nie tylko rolników, ale to jest również sprawa miasta. Żywność drożeje, mamy potężną inflację, a rolnicy są wynagradzani za swoją ciężką pracę w groszowy sposób - podkreślił Śpiewak.

Potrzebujemy silnego państwa, które będzie broniło rolników, ale nas konsumentów też. My chcemy w mieście mieć dostęp do taniego, zdrowego produktu polskich rolników - dodał aktywista miejski.

Po konferencji rolnicy podzielili się na trzy grupy i rozdawali ziemniaki w trzech lokalizacjach w Warszawie - przy ul. Dolnej 3, al. Solidarności 86 i w centrum przy tzw. "patelni".

Rolnicy będący w al. Solidarności oprócz ziemniaków rozdawali też pęczki rzodkiewek. Akcja potrwa do wyczerpania asortymentu, który jest w zaparkowanym w pobliżu dostawczaku. Przystającym osobom podają też "AgroGazetę".

Reklama

Uczestniczący w akcji Filip Pawlik z AgroUnii powiedział PAP, że rolnicy nadal nie mogą sprzedać ziemniaków z zeszłego roku. Jak tłumaczył, w wyniku pandemii rynkiem rządzą pośrednicy, którzy dostarczają je do marketów, i to oni dyktują rolnikom ceny.

Pośrednicy, jak mówił, proponują "za tego pięknego polskiego ziemniaka 30 groszy". W jego ocenie próg opłacalności wynosi tymczasem ok. 45-50 groszy.

Dlatego podjęliśmy decyzję jako rolnicy z AgroUnii, że jeśli mamy za takie śmieszne, hańbiące pieniądze sprzedawać ziemniaki, to wolimy je rozdać warszawiakom - wyjaśnił.

Z kolei Piotr Kołodziejczak, który rozdawał ziemniaki przy tzw. "patelni" powiedział PAP, że rolnicy nie zgadzają się, żeby markety i pośrednicy zarabiali "krocie". Przykładem mogą być te ziemniaki. Polski rolnik sprzedaje je za 30 groszy, a w sklepie trzeba za nie zapłacić aż 5 złotych. Dlaczego markety nie obniżą ceny, żeby konsument płacił mniej - powiedział Piotr Kołodziejczak.

Takie praktyki dotyczą wielu warzyw. Kilak dni temu jedna z sieci dyskontów wycofała ze swojej oferty kapustę białą. Po to, żeby zbić cenę dla własnego zysku. To są znane praktyki. Przez to konsument musi zapłacić drogo, a my tanio sprzedać - powiedział.