Niedzielski był pytany w TVN24 o plany związane z obowiązkiem posiadania negatywnego wyniku testu w przypadku przyjazdu do Polski z zagranicy, czy bez tego obywatel nie będzie mógł wrócić do Polski. - Będzie mógł, tylko będzie musiał wpaść na kwarantannę po prostu - wyjaśnił minister. Zaznaczył, że negatywny wynik nie będzie przepustką dla powrotu do kraju, ale przepustką dla zwolnienia z kwarantanny.
Kiedy zasada wejdzie w życie?
Zapytany został też o termin wprowadzenia tej zasady. - Myślimy, żeby zrobić to jeszcze w tym tygodniu, pod koniec. Chcemy dopracować szczegóły regulacyjnie - powiedział.
- Celujemy w końcówkę tygodnia, ale teraz nie potrafię powiedzieć, czy to będzie poniedziałek, piątek, sobota. Pewnie to będzie końcówka tygodnia, poinformujemy publicznie wszystkich - zastrzegł.
Zaznaczył, że służby też do tego będą musiały się przygotować, bo to będzie się wiązało na przykład z działaniami Straży Granicznej.
Testowanie będzie normą?
- Straż graniczna deklaruje, że potrzebuje mniej więcej 48 godzin, żeby dojść do takiej zdolności operacyjnej na poszczególnych punktach granicznych. Więc myślę, że pod koniec tygodnia to stanie się faktem - powiedział. To oznacza, że aby wrócić do kraju, również autem osobowym, i nie pójść na kwarantannę, trzeba będzie na granicy okazać negatywny wynik testu.
- Tak będzie prawdopodobnie na granicy południowej i zachodniej - dodał Niedzielski.
Dopytywany o to, co stanie się z ludźmi, którzy pracują za granicą i codziennie dojeżdżają do pracy, minister odparł, że rozwiązanie to trzeba bardzo dobrze dopracować. - Ale generalnie to testowanie będzie taką normą. Zobaczymy, czy jakieś wyjątki w zakresie tego dopuścimy - odpowiedział.