Zwróciliśmy się do strony czeskiej z bezpośrednim apelem oraz całkowitym brakiem zgody na takie działania - powiedział w czwartkowych "Sygnałach Dnia" PR1 Polskiego Radia Grzegorz Puda. Zdaniem wiceministra czeski "protekcjonizm jest czymś niesamowicie niebezpiecznym nie tylko dla Polski, wiele krajów unijnych nie zgadza się z tą polityką, którą zaproponowały Czechy". Puda odniósł się tym samym do planów czeskiego rządu, aby minimum 55 proc. produktów dostępnych w czeskich sklepach pochodziło z rodzimej produkcji. Musimy powiedzieć również o tym, że funkcjonujemy w ramach jednego rynku, w związku z tym te wszystkie działania, które przez stronę czeską zostały zaproponowane, to jednak działania, które nie służą wspólnemu rynkowi w Unii Europejskiej" - podkreślił minister.
W opinii Pudy dużo lepszym rozwiązaniem byłoby wzmacnianie patriotyzmu konsumenckiego, kiedy ludzie świadomie wybierają produkty od polskich rolników, od tych, co w Polsce produkują i płacą podatki, w Polsce prowadzą swoje działalności. Jak zaznaczył polityk, "wybierając te produkty z rynków lokalnych w Polsce, możemy pomóc nie tylko rolnikom, ale wszystkim, co z branżą rolniczą są powiązani".
"Protekcjonizm drogą donikąd"
Puda zaznaczył, że czeskie plany zmian w prawie są z pewnością niezgodne z prawem unijnym. Minister podkreślił, że chodzi też o samo zachowanie Czech. Jak tłumaczył, oni doskonale wiedzą o tym, że to jest niezgodne z prawem unijnym, a pomimo tego próbują, jak daleko można zajść w protekcjonizmie, to jest bardzo niebezpieczne i nie ma na to naszej zgody.
Minister rolnictwa powiedział, że protekcjonizm jest "drogą donikąd". Jak wskazał, jeśli Polska będzie zachowywać się podobnie nieodpowiedzialnie, to inne kraje również wprowadzą tego typu zapisy i polscy rolnicy jako eksporterzy np. owoców spotkają się wówczas z retorsjami. Będę stał na stanowisku promowania patriotyzmu konsumenckiego- zapowiedział Puda.