Karpie nie cieszyły się do tej pory wśród Brytyjczyków popularnością. Mówi się tam o ich mięsie pogardliwie, że "zalatuje błotem". Na Wyspach lepiej sprzedają się morskie dorsze albo hodowlane łososie.

Ale teraz to może się zmienić. Bo mieszkający w Wielkiej Brytanii Polacy zaczynają wyznaczać nowe trendy. Nie trzeba dodawać, że podoba się to hodowcom i sprzedawcom.

Reklama

"Karp był hodowany w Anglii w średniowieczu. W czasach rewolucji przemysłowej został wyparty przez tańsze ryby morskie dostarczane koleją. Połowów ryb morskich na obecną skalę już teraz nie da się utrzymać, a z czasem problematyczna stanie się także hodowla łososia, którego trzeba karmić innymi rybami" - mówi gazecie "Express and Echo" Jimmy Hepburn, właściciel stawów hodowlanych w pobliżu Cullompton w Devonie.

By poprawić smak, Hepburn zamierza trzymać swoje karpie w źródlanej wodzie na dwa dni przed odłowem.

"Ponieważ globalne zasoby rybne są ogołocone w 75 procentach, konsumenci będą musieli zmienić swoje preferencje. Słodkowodny karp jest alternatywą dla dorsza. Nie mam wątpliwości, że właśnie karp stanie się regularnym składnikiem rybnego jadłospisu Brytyjczyków" - powiedział dziennikowi "The Scotsman" odpowiedzialny za dział ryb w sieci Waitrose Jeremy Langley.

Reklama