Unia Europejska potępiła w sobotę amerykańskie sankcje wobec firm zaangażowanych w budowę gazociągu Nord Stream 2. Rzecznik KE Stefan de Keersmaecker oświadczył, że "zasadniczo Unia Europejska sprzeciwia się nałożeniu sankcji na europejskie firmy prowadzącą legalną działalność".
- Polska od dawna wskazywała, że gazociąg Nord Stream 2 nie jest przedsięwzięciem biznesowym i należy oceniać go przede wszystkim z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego – w szczególności Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich, a pośrednio także wszystkich innych krajów Unii Europejskiej - zaznaczył Jabłoński, który w MSZ odpowiada za współpracę ekonomiczną i rozwojową oraz kwestie prawa Unii Europejskiej. Jak wskazał, "realizacja tego projektu ograniczy możliwości budowy prawdziwie otwartego i konkurencyjnego rynku gazu w UE".
- Pomimo zaangażowania w projekt Nord Stream 2 przedsiębiorstw z kilku krajów UE, gazociąg ten nigdy nie był przedsięwzięciem ani europejskim, ani unijnym. Pozostaje natomiast narzędziem realizowania rosyjskiej polityki gospodarczej i – potencjalnie – także militarnej - przekazał wiceszef MSZ.
W piątek prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok 2020. Wpisano w niej m.in. sankcje wobec firm budujących gazociąg Nord Stream 2, który ma połączyć Rosję z Niemcami.