W pierwszych dziesięciu miesiącach br. parówki w promocji były droższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W przypadku produktu na wagę, średnie ceny wzrosły o blisko 20%, maksymalne - o niemal 17%, a minimalne - o prawie 10%. Te ostatnie najostrzej poszły w górę w hipermarketach, gdzie nastąpił skok o ok. 19%. Biorąc pod uwagę artykuł paczkowany, przeciętny koszt zakupu zwiększył się o niecałe 20%, najniższy - o 7%, a najwyższy - o niespełna 0,5%. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez Hiper-Com Poland.

Reklama

Wyniki ogólnopolskiej analizy wskazują, że parówki na wagę najbardziej zdrożały w cenie średniej (19,14%), następnie - w maksymalnej (16,54%) i minimalnej (9,86%). Jak podkreśla Julita Pryzmont, z międzynarodowej firmy Hiper-Com Poland, w tym przypadku mówimy o produkcie skierowanym do konsumenta, który przy zakupie zwraca uwagę głównie na jego koszt, a nie jakość i skład. Z tego względu najniższe ceny poszły najmniej w górę. Ich podnoszenie byłoby niewątpliwie ryzykowne dla sieci handlowych i mogłoby się znacznie odbić na sprzedaży.

- Owszem, klient bierze pod uwagę to, ile ma zapłacić, ale odnosi to do pojęcia dobrej, a nie najniższej ceny. Ona ma być najmniejsza, ale w ramach pewnej kategorii, niezbywalnego pensum jakości, wartości smakowej czy odżywczej. To jest bardzo bogaty i konkurencyjny rynek. Już dawno minęły czasy, gdy wychodziło się z produktem będącym mieszanką czegoś smakowego z "trocinami". Takie "numery" już dzisiaj nie przechodzą - komentuje dr Andrzej Maria Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

Jak zaznacza dr Paweł Jurowczyk z Instytutu Badawczego ABR SESTA, parówki kosztują od niespełna 10 do ponad 20 zł za 1 kg. Wzrost cen jest powiązany z kosztami składników użytych do produkcji. Z analizy przeprowadzonej w lipcu 2019 roku przez ABR SESTA i Hiper-Com Poland wynika, że ceny np. wieprzowiny i cielęciny wzrosły o 6-7%. Już wtedy producenci sygnalizowali, że będą walczyć o podwyżki. Dodając do tego rosnący koszt pracy, większy wzrost cen maksymalnych niż minimalnych nie jest tutaj zaskoczeniem.

- Mięso mocno zdrożało, zwłaszcza to wyżej gatunkowe. Parówka nam się kojarzy jednak ze sporą zawartością tłuszczu, a w tej chwili też wymóg klienta jest taki, żeby była chudsza. Z naszych obserwacji wynika, że konsumenci oczekują wyrobów wyższych gatunkowo, nie tych najtańszych. Wbrew ogólnej opinii, chude parówki nie są takie smaczne - mówi Janusz Rodziewicz, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

Reklama

W przypadku parówek na wagę cena minimalna najostrzej poszła w górę w hipermarketach (18,59%). Wzrosła też w sklepach convenience (8,55%), supermarketach (6,72%) i dyskontach (5,58%). Natomiast patrząc na ceny maksymalne, to zmiany były jeszcze większe. Najbardziej widoczne były w supermarketach (22,74%), a następnie w dyskontach (20,04%), hipermarketach (14,29%) oraz sieciach convenience (9,10%).

- Jeśli za najtańsze parówki trzeba zapłacić 1,50 czy 2,50 zł więcej, to nie jest to bolesne. Hipermarkety mogły sobie pozwolić na taki ruch z cenami minimalnymi. Zwłaszcza że ten format znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Część placówek jest na minusie, inne nie przekraczają 1,5% rentowności. Z kolei największa podwyżka cen maksymalnych była w supermarketach. Te sklepy mają m.in. z tego powodu słabszy wynik, bo przegrywają konkurencję z dyskontami. A te mają węższą ofertę, ale jakościowo, w tych wybranych asortymentach najlepiej rotujących, podają dobry produkt - wyjaśnia dr Faliński.

W analizie zostały też uwzględnione promocje parówek paczkowanych. Jak podkreśla Witold Choiński, prezes zarządu Związku Polskie Mięso, właśnie produkt w tej formie dominuje dzisiaj w sprzedaży. Ogólnie szacuje się, że jego udział w rynku wynosi więcej niż 80%. Przede wszystkim trafia on do dyskontów i sieci samoobsługowych.

- Ludzie są od dłuższego czasu przyzwyczajeni do paczkowanych parówek. Tak zadecydował handel, tak też jest wygodniej dla kupującego. To wynika z tego, że klient wkłada do koszyka jedno lub dwa opakowania i nie musi zjeść jutro czy pojutrze. Równie dobrze może poczekać tydzień - analizuje prezes Rodziewicz.

Średnia cena parówek paczkowanych poszła w górę o 19,95%, minimalna - o 7%, a maksymalna - o 0,41%. Jak podkreśla Julita Pryzmont, od kilku lat obserwujemy silną komunikację składu parówek paczkowanych i zmianę postrzegania ich przez konsumentów. Obecnie znaczna ich część składa się prawie w 100% z mięsa i coraz mniejszej ilości substancji niepożądanych. Koszt ich produkcji jest oczywiście wysoki, dlatego nie jest zaskoczeniem duży skok średnich i minimalnych cen. Ekspert podkreśla, że parówki to ciągle produkt, który w naszym przekonaniu musi być tani. Zwłaszcza w porównaniu do innych wędlin, stąd sieci bardzo ostrożnie podeszły do podniesienia cen maksymalnych.

- W przypadku paczkowanych parówek jest bardzo silne oddziaływanie świadomości społecznej marki. Jeśli zdrożały różne produkty, a ktoś jest przyzwyczajony do oferty danego producenta i przekonany do jakości, to po prostu wzdycha, ale kupuje. Przy najtańszych artykułach ta zwyżka jest widoczna, ale w liczbach bezwzględnych pozostaje do wytrzymania - przekonuje dr Faliński.

Według prezesa Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, w najbliższym czasie nie należy się spodziewać tańszych parówek. Trzeba byłoby sobie poradzić z ASF-em na całym świecie. Dopiero to doprowadziłoby do zdecydowanie niższej ceny wieprzowiny, a ta od ośmiu miesięcy systematycznie rośnie. Ekspert dodaje również, że sieci robią, co mogą, żeby odbierać parówki jak najtaniej. Potrafią nawet ogłaszać tzw. przetargi odwrotne. Producent musi utrzymać wysoką jakość, a zaproponować najniższą cenę, często poniżej kosztów produkcji. Po prostu liczy, że uda mu się wejść na rynek, a o rentowność będzie walczył w przyszłości .

- W przyszłym roku kilkanaście firm zyska uprawnienia na rynku drobiarskim w Chinach, więc prawdopodobnie wzrosną ceny drobiu. I to może pociągnąć w górę jeszcze wieprzowinę. Dziś trudno powiedzieć, jaki to będzie skok. Jeśli w przypadku cen parówek zostanie przełamany próg akceptowany przez konsumenta, to nastąpi duży spadek sprzedaży. Myślę, że zarówno sieci, jak i producenci, zwrócą szczególną uwagę na to, żeby do tego nie doszło - podsumowuje ekspert ze Związku Polskiego Mięsa.

Analizę wykonali eksperci z międzynarodowej firmy Hiper-Com Poland. Porównywano ceny promocyjne, jakie sieci handlowe oferowały od stycznia do października ub.r. i w analogicznych dziesięciu miesiącach tego roku. Sprawdzano gazetki z rabatami, wydawane przez wszystkie dostępne na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash&carry.