Przewodniczący komisji Marcin Horała zwrócił uwagę, że Namysłowski był członkiem Rady Konsultacyjnej prawa podatkowego, zasiadał w zespole podatków pośrednich. Świadek wyjaśnił, że Rada ta działała w latach 2014-2016, ale aktywny był tylko pierwszy rok - do wyborów parlamentarnych. Potem jej prace się zakończyły. Według Namysłowskiego cele działania rady były niezbyt precyzyjne - była ona ciałem doradczym, miała służyć MF swoją radą i kompetencjami.
Zespół, którego członkiem był Namysłowski, miał przygotować raport oceniający skuteczność działań w celu ograniczenia wyłudzeń VAT i wskazać możliwe działania, które resort finansów mógłby rozważyć jako kolejne kroki do walki z wyłudzeniami.
- Ten raport został sfinalizowany, przesłany do MF, ale nie uzyskaliśmy informacji zwrotnej, jeżeli chodzi o to, co w tym raporcie zostało wskazane - mówił świadek. Dodał, że w kolejnym, 2016 roku, część tych zmian została przyjęta. - Z całą pewnością do końca kadencji Sejmu (poprzedniej - PAP) żadne zmiany - o ile dobrze pamiętam - nie zostały przyjęte - powiedział.
Wiceprzewodniczący Kazimierz Smoliński (PiS) pytał świadka m.in. o to, czy jego zdaniem proponowane przez zespół ds. podatków pośrednich należało przyjąć jak najszybciej, czy też można było z nimi czekać.
- Myślę, że poziom świadomości w 2015 r. był dosyć duży i każdy zdawał sobie sprawę z tego, że należy działać stosunkowo szybko, chociaż w żaden sposób nie byliśmy, jako Polska, wspierani w tym zakresie przez Komisję Europejską. Proszę pamiętać, że przepisy, które są źródłem tej patologii, (...) zostały wprowadzone do systemu VAT-owskiego w UE w 1993 r., jako rozwiązanie tymczasowe na cztery lata - powiedział.
- Komisja Europejska pracuje nad tymi zmianami, nawet coś zaproponowała, termin ten jest stosunkowo odległy (...). Wszystkie karty co do wyeliminowania nieprawidłowości ma w ręce Komisja, a pomimo tego - zdając sobie sprawę, że skala wyłudzeń to jest sto kilkadziesiąt miliardów euro rocznie - te działania nie są podejmowane - zauważył świadek.
Smoliński stwierdził, że poszczególne kraje sobie jednak z tym problemem radzą - mimo braku wsparcia KE.
- Pozwolę sobie nie zgodzić się z panem przewodniczącym co do tego, że państwa sobie radzą. Jak popatrzymy na raporty KE (...), to rysuje się dosyć jasny obraz co do skali wyłudzeń w poszczególnych krajach. Kraje Europy Zachodniej, z pewnymi wyjątkami, (...) stosunkowo dosyć dobrze sobie rodzą ze zwalczeniem luki podatkowej - ocenił. Dodał, że jednak np. w Grecji, Włoszech, czy Hiszpanii i w większości państw, które przystąpiły do UE w 2004 r., skala zjawiska jest nieporównywalnie większa.
- W związku z tym teza, że kraje UE sobie radzą z tym zjawiskiem, jest chyba jednak nieuprawniona - odparł Namysłowski. - Z tego co pamiętam, Polska w tych raportach przygotowywanych przez Komisję plasowała się w środku stawki, (...) niezależnie od miernika - dodał. Smoliński polemizował ze świadkiem twierdząc, że byliśmy "w ogonie" UE.
Zdaniem Namysłowskiego odwrócony VAT nie powinien być długoterminowo jedynym elementem walki z oszustami podatkowymi.
- Zgadzam się, że długoterminowo to (odwrócony VAT - PAP) nie jest rozwiązanie, które powinno być jako jedyne stosowane przez państwo, jako element walki z wyłudzeniami - powiedział Namysłowski.
Zbigniew Konwiński (PO-KO) przypomniał, że w lipcu 2013 roku posłowie dyskutowali na temat opinii prof. Witolda Modzelewskiego do projektu zmian wprowadzających odwrócony VAT na wyroby stalowe.
- Ci, którzy dziś zarzucają wtedy rządzącym, że zmiany zostały wprowadzone zbyt późno, powołując się na opinię prof. Modzelewskiego domagali się opóźnienia prac i zlecenia kolejnych opinii - powiedział Namysłowski.
Przytoczył też kilka zdań z opinii prof. Modzelewskiego do odwróconego VAT: - "W istocie wprowadzenie zmian będzie równoznaczne z rezygnacją z faktycznego opodatkowania podatkiem branż". "Odwrotne obciążenie nie jest w żadnym stopniu remedium na oszustwa". "Projektowane rozwiązania przyniosą budżetowi i gospodarce wyłącznie straty fiskalne". "Wbrew stwarzanym pozorom pozostaje w rażącej sprzeczności z interesem publicznym". "Kierunek działań ustawodawcy musi być przeciwny do założonego przez ten projekt" - cytował Modzelewskiego Konwiński.
Poproszony o komentarz do tych opinii Namysłowski stwierdził, że wielokrotnie nie zgadzał się z prof. Modzelewskim i formułowanymi przez niego tezami, w szczególności dotyczących odwróconego obciążenia.
Po przerwie komisja przesłuchiwała Pawła Oracza, byłego dyrektora Departamentu Informatyki w Ministerstwie Finansów, który był pytany m.in. o budowę Centrum Przetwarzania Danych resortu finansów w Radomiu.
Oracz przyznał, że zbudowane w 2010 roku Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów okazało się tak niezawodne, że z tej infrastruktury zdecydował się skorzystać Narodowy Bank Polski (NBP).
- Robiliśmy to w takich standardach (budowę Centrum Przetwarzania Danych - PAP), żeby państwo polskie miało pierwszy niezawodny ośrodek przetwarzania danych. (...) W 2010 roku oddaliśmy w pełni funkcjonalny obiekt, który był na tyle wysoki w swoim standardzie bieżącej pracy bezpieczeństwa, że Narodowy Bank Polski, który potrzebował dla siebie ośrodka zapasowego, zdecydował się żeby umieścić tam swój specjalny system bankowy. Przez wiele lat on tam funkcjonował. Prawdopodobnie funkcjonuje do dzisiaj - powiedział Oracz.
- W czasie mojej pracy w ministerstwie nigdy nie było przestojów tego ośrodka - dodał.