W największym skrócie: sytuacja makroekonomiczna sprzyja zwiększaniu przychodów. Dobra koniunktura na rynku pracy oznacza szybko zwiększający się fundusz płac i poprawę skłonności do konsumpcji. Ale znajduje to niekorzystne odbicie po stronie kosztów: trudności w poszukiwaniu pracowników, konieczność podwyżek wynagrodzeń. Jeśli połączyć to z innymi wydatkami (np. wyższymi cenami energii elektrycznej, wynajmu), okazuje się, że miejsca na wzrost zysku nie ma. Tak sytuacja wygląda na poziomie makro. Spadek zysku miał miejsce w zdecydowanej większości sektorów (wyjątkiem są firmy technologiczne i z branży ochrony zdrowia).

Więcej za paliwa i prąd

Za ponad połowę wzrostu przychodów całości firm notowanych na naszej giełdzie odpowiadają spółki paliwowe i energetyczne.
Reklama
Najmocniej urosły te drugie. To efekt podwyżek cen, ale także nowych regulacji. „W związku z wprowadzeniem 100 proc. obliga giełdowego (obowiązek publicznej sprzedaży energii elektrycznej) mniejsza część obrotu odbywa się bilateralnie w ramach grupy kapitałowej, niż miało to miejsce w I kw. 2018 r.” – tłumaczy w sprawozdaniu za I kw. Polska Grupa Energetyczna. W jej przypadku przychody zwiększyły się o ponad jedną trzecią. Podobny skok zanotowała Enea, a Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin – prawie o połowę.
Bez uwzględnienia branży energetycznej wzrost przychodów spółek giełdowych wynosiłby 9 proc.
W branży paliwowej dynamika była mniejsza – rzędu 8 proc. Ale ponieważ jest to największy segment gospodarki obecny na naszej giełdzie, przełożyło się to na 3,5 mld zł wzrostu obrotów. To z jednej strony efekt zwiększonego popytu – w ten sposób branża korzysta z wysokiego wzrostu PKB. Z drugiej strony do wzrostu przychodów przyczyniły się wyższe ceny. W podsumowaniu wyników I kw. Orlen informował, że w segmencie detalicznym wzrost wyniku operacyjnego niemal w całości był efektem zachowania marż. Zarząd zaznaczał jednak, że wzrost marży był w głównej mierze związany z sytuacją na niemieckim rynku w styczniu. Według niego później sytuacja zaczęła się normalizować.
Równocześnie branże paliwowa i energetyczna w największym stopniu odpowiadają za spadek zysku spółek z warszawskiej giełdy. To przede wszystkim zasługa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. – Na wynik grupy istotny wpływ miał wysoki koszt zakupu paliwa ze Wschodu – komentował Piotr Woźniak, prezes firmy. Ceny gazu kupowanego w Rosji zależą od notowań ropy naftowej. Droższa ropa sprzyja Orlenowi i Lotosowi, natomiast jest niekorzystnym czynnikiem dla PGNiG.

Wpływ pogody

Najwyższą dynamiką w skali roku – przekraczającą 13 proc. – mogli się pochwalić w minionym kwartale producenci dóbr konsumpcyjnych. Chodzi przede wszystkim o najważniejszą w tym segmencie branżę obuwniczą i odzieżową.
W CCC sprzedaż była o ponad połowę większa niż rok wcześniej. Firma tłumaczyła to sprzyjającymi warunkami pogodowymi w marcu – temperatury w kraju były wyższe niż rok wcześniej, co skłaniało do przyśpieszenia zakupów butów na wiosnę. Na wyższe obroty wpływa też rozwój sieci sprzedaży oraz wysoka dynamika handlu w internecie. Przychody w kanale e-commerce były o ponad 70 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Odzieżowe LPP zanotowało dynamikę nieprzekraczającą 16 proc., ale przełożyło się to wzrost o niemal ćwierć miliarda złotych. Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes firmy, podkreślał, że w górę poszły obroty wszystkich marek firmy. LPP również otwiera nowe sklepy, ale też zwiększa obecność w internecie. Tam obroty były o niemal połowę większe niż rok wcześniej.
O prawie 19 proc. większe niż rok wcześniej były w I kw. łączne obroty firm działających na rynku części samochodowych. Do wzrostu w największym stopniu przyczynił się tu Inter Cars, dla którego – podobnie jak dla CCC – znaczenie miała pogoda. Firma zapowiadała, że w kolejnych miesiącach dynamika będzie mniejsza. I potwierdziły to już dane za kwiecień. Tempo wzrostu wyhamowało do niewiele ponad 7 proc.
Wzrostu nie zanotowali producenci żywności. Dotyczy to przede wszystkim przetwórców mięsa: w Gobarto spadek przychodów wyniósł 9 proc., w Zakładach Mięsnych Henryk Kania – 14 proc., a w Indykpolu nawet 23 proc. W tym ostatnim przypadku było to związane z ubiegłorocznym wyjściem z przetwórstwa kurcząt. Firmom z branży nie sprzyjał kalendarz: w tym roku Wielkanoc przypadała w drugiej połowie kwietnia. Zakupy przedświąteczne powinny więc przełożyć się na wyniki II kw. W 2018 r. przedświąteczne zakupy Polacy robili w marcu.
Łączny wynik producentów dóbr konsumpcyjnych był jednak w I kw. ujemny. W głównej mierze przyczyniły się do tego właśnie CCC i LPP. Pierwsza z firm słabszy wynik tłumaczy ekspansją zagraniczną oraz większymi wydatkami marketingowymi.
O ponad 10 proc. wyższe niż rok wcześniej były w I kw. przychody spółek działających – zgodnie z podziałem wprowadzonym przez giełdę – w sektorze handlu i usług. Najmocniej urośli producenci gier komputerowych. Tu obroty były o ponad jedną trzecią wyższe niż rok wcześniej. Poniżej średniej był krajowy lider – CD Projekt, którego sprzedaż była niewiele ponad 7 proc. wyższa niż rok wcześniej. W Ten Square Games, której najważniejszy produkt to gra wędkarska Fishing Clash, obroty urosły ponad trzykrotnie, a w 11 bit studios – były sześć razy większe niż na początku ub.r. Chociaż sprzedaż się zwiększyła, to zyski zanotowały kilkunastoprocentowy spadek.
15-proc. wzrost sprzedaży zanotowały giełdowe sieci hotelarskie i restauracyjne, a prawie 13-proc. – handlowe. Na ich tle niekorzystnie wyróżniają się dystrybutorzy elektroniki, tacy jak AB, ABC Data czy Action. Pierwsze dwie zanotowały kilkuprocentowy wzrost, ale w ostatniej, która chce ułożyć się z wierzycielami, miał miejsce niemal 10-proc. spadek.

Mało dynamiczne finanse

Prócz firm działających w sektorze ochrony zdrowia najsłabiej pod względem wzrostu skali działalności wypadły instytucje finansowe. Tu wzrost nie przekroczył łącznie 6,5 proc. (w przypadku banków pod uwagę braliśmy sumę dochodów z odsetek i prowizji, a w ubezpieczeniach przypis składki).
Banki liczą na to, że nawet w warunkach utrzymujących się od ponad czterech lat rekordowo niskich stóp procentowych przychody będą rosły dzięki zwiększaniu portfela kredytowego oraz zmianie miksu produktowego – mniej chętnie udzielane są niskomarżowe kredyty dla dużych firm. Zainteresowaniem bankowców cieszą się natomiast cechujące się wysokim oprocentowaniem pożyczki konsumpcyjne oraz kredyty dla małych firm. Niektórym udało się dzięki temu osiągnąć dynamikę przychodów przekraczającą 10 proc. (najwyższą – rzędu 70 proc. – zanotował BNP Paribas Bank Polska, ale to w głównej mierze efekt dokonanego w ub.r. przejęcia podstawowej działalności Raiffeisen Bank Polska).
Łącznym wynikom branży bankowo-ubezpieczeniowej ciąży trudna sytuacja spółek kontrolowanych przez Leszka Czarneckiego. W Getin Noble Banku łączne przychody były w I kw. o prawie 30 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Idea Bank zanotował spadek o 26 proc. To efekt ograniczania skali działania i podwyżek oprocentowania depozytów, do którego obie instytucje zostały zmuszone pod koniec ub.r., gdy miał tam miejsce duży odpływ środków klientów.
Na warszawskiej giełdzie jest również notowanych kilkadziesiąt spółek działających w innych częściach szeroko rozumianej branży finansowej. Dwucyfrowe wzrosty notują te z nich, których działalność jest związana z nieruchomościami. Na drugim biegunie są te, które operują na rynku kapitałowym. W Altus TFI i Quercus TFI – firmach zarządzających funduszami inwestycyjnymi – przychody spadły o 45–50 proc. Obaj powiernicy mieli związek z firmą windykacyjną GetBack. Odbił się na nich również kryzys zaufania klientów do funduszy inwestujących, zwłaszcza w mniej płynne spółki, na warszawskiej giełdzie. Sama Giełda Papierów Wartościowych również odnotowała spadek przychodów. – Praktycznie we wszystkich liniach biznesowych ostatnie miesiące przyniosły istotne zmiany w otoczeniu – komentował szef GPW Marek Dietl.
Sektor bankowo-ubezpieczeniowy utrzymał w I kw. drugą pozycję – po branży paliwowo-energetycznej – pod względem wysokości zysku netto. Był jednak również drugi pod względem nominalnej skali obniżki wyniku. Łączny zysk nie przekroczył 3 mld zł. To o ponad pół miliarda mniej niż rok wcześniej.

Większe wydatki największych

9,3 mld zł wyniosły w I kw. wydatki inwestycyjne 20 największych pod względem przychodów spółek niefinansowych notowanych na warszawskiej giełdzie. Były o niecałe 300 mln zł większe niż rok wcześniej. To kwota netto, czyli różnica między wydatkami a wpływami, jaka wynika z rachunku przepływów pieniężnych. Obejmuje ona nie tylko nakłady na środki trwałe – czyli inwestycje wykazywane przez Główny Urząd Statystyczny, lecz także np. na akcje i udziały w innych firmach czy nawet długoterminowe lokaty.

Nakłady na środki trwałe i aktywa związane z podstawową działalnością urosły nominalnie o 20 proc.

Inwestycje niektórych firm przekraczają nawet jedną piątą ich przychodów. Tak było w minionym kwartale (podobnie przed rokiem) w Jastrzębskiej Spółce Węglowej oraz w Orange Polska. „Wypływ środków pieniężnych z tytułu nakładów inwestycyjnych wyniósł w I kw. 2019 r. 664 mln zł i w ujęciu rocznym był o ok. 100 mln zł wyższy, do czego przyczyniły się duże inwestycje w tym kwartale” – podało Orange.

Najbardziej kapitałochłonne są właśnie ciężki przemysł oraz branża telekomunikacyjna. Ale i w innych sektorach nie brak spółek, które informują o znaczących wydatkach. W handlu takim przykładem jest sieć Dino Polska, której przepływy z działalności inwestycyjnej wyniosły w I kw. niemal ćwierć miliarda złotych i były dwukrotnie większe niż rok wcześniej.

Liczby z rachunku przepływów pieniężnych mogą znacząco różnić się od nakładów inwestycyjnych podawanych przez spółki w danych na temat segmentów działalności. Z raportu dotyczącego segmentów PGE wynika, że wydatki inwestycyjne wyniosły w I kw. br. nieco ponad miliard złotych wobec 855 mln zł rok wcześniej (rachunek przepływów wskazuje, że było to 1,8 mld zł). Orlen informuje o wydatkach na poziomie 4 mld zł, pięć razy większym niż rok wcześniej (3,5 mld zł to „zwiększenie praw z tytułu użytkowania”, związane z leasingiem).