– Osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii już dziś zgłaszają się do nas z pytaniami, jak brexit wpłynie na ich świadczenia – mówi Maria Kuźniar z biura prasowego ZUS.
Wszystko dlatego, że przesunięcie przez Wielką Brytanię o sześć miesięcy decyzji o opuszczeniu Unii Europejskiej nie uspokoiło ponad miliona Polaków pracujących na Wyspach. Wręcz przeciwnie.
– Nastroje są bardzo nerwowe. Ludzie mają tu pracę, prowadzą firmy, zaangażowali czas i pieniądze, a wciąż nie wiedzą, na czym stoją i co będzie dalej – żali się DGP czytelnik z Londynu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Ustawa pomoże, ale nie wszystkim
Skutki bezumownego brexitu ma złagodzić ustawa z 15 marca 2019 r. o uregulowaniu niektórych spraw w związku z wystąpieniem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unii Europejskiej i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej bez zawarcia umowy, o której mowa w art. 50 ust. 2 Traktatu o Unii Europejskiej (Dz.U. poz. 622). Wejdzie ona w życie z dniem wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii (czyli wciąż nie wiadomo kiedy).
Zgodnie z jej art. 25 osoby ubiegające się w Polsce o świadczenie na starość czas podlegania ubezpieczeniu w Wielkiej Brytanii będą mieć zaliczony do stażu wymaganego do jego otrzymania. Zasada ta będzie mieć zastosowanie do rent i emerytur z ZUS i KRUS, emerytur pomostowych oraz kapitałowych. Niestety dotyczy ona wyłącznie okresów przypadających przed dniem wejścia w życie ustawy.
– Jeśli ponad milion Polaków nie będzie mogło doliczyć do stażu emerytalnego okresów pracy w Wielkiej Brytanii po bezumownym opuszczeniu przez ten kraj Unii Europejskiej, to ich świadczenia będą po prostu niższe, niż to wynika z faktycznie zapłaconych składek – tłumaczy Bogdan Grzybowski, dyrektor wydziału polityki społecznej OPZZ i członek Rady Nadzorczej ZUS.
Przyszłych emerytów czeka też kolejna nieprzyjemna niespodzianka. Ustawa stanowi bowiem, że „jeżeli okres ubezpieczenia jest krótszy niż 12 miesięcy i na podstawie tego okresu nie przysługują świadczenia, polski organ rentowy nie przyznaje tych świadczeń”. Co to oznacza w praktyce?
– To zła wiadomość dla osób mieszkających w Wielkiej Brytanii, które planują się ubiegać o emerytury w Polsce. Na wysokość świadczeń ma bowiem wpływ każdy miesiąc opłacania składek – podkreśla Bogdan Grzybowski.
Dziś emerytów chroni prawo unijne
Centrala ZUS wyjaśnia DGP, że obecnie stosunki polsko-brytyjskie w dziedzinie zabezpieczenia społecznego regulują przepisy rozporządzeń Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 i 987/2009. Zabezpieczają one interesy osób, które były aktywne zawodowo w co najmniej dwóch państwach członkowskich UE. Zakładają, że okresy ubezpieczenia w różnych krajach można sumować.
– W zależności od potrzeb instytucje ubezpieczeniowe państw członkowskich dostarczają lub wymieniają między sobą dane niezbędne do przyznania świadczeń osobom korzystającym z możliwości swobodnego przemieszczania po krajach UE – wyjaśnia Maria Kuźniar.
Tłumaczy: – Jeśli więc ustalamy prawo renty lub emerytury osobom, które podlegały ubezpieczeniu w Wielkiej Brytanii, występujemy do brytyjskiej instytucji ubezpieczeniowej z prośbą o przekazanie potwierdzenia tamtejszych okresów ubezpieczenia.
Dodaje, że dzieje się tak dlatego, bo uzyskanie takiego potwierdzenia jest w wielu przypadkach niezbędne do ustalenia prawa do polskiego świadczenia oraz określenia jego prawidłowej wysokości.
Potem będzie konieczna umowa dwustronna
Eksperci nie mają wątpliwości, że polski rząd już dziś powinien się przygotowywać do sytuacji, w której spełni się czarny scenariusz i Wielka Brytania wyjdzie z UE bez umowy.
– Podpisania umowy dwustronnej z Wielką Brytanią dotyczącej zabezpieczenia społecznego nie należy zostawiać na ostatnią chwilę – ostrzega dr Wojciech Nagel, członek rady nadzorczej ZUS i ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych i pracy.
Wypracowanie takiej umowy wymaga długich negocjacji. Niektóre są negocjowane latami. Tak było w przypadku porozumienia z Turcją. Wolę związania się z Polską umową o zabezpieczeniu społecznym wykazywała ona od połowy lat 80. ubiegłego wieku, występując z propozycjami podjęcia działań na rzecz jej zawarcia. W latach 1985–2009 miało miejsce pięć takich formalnych wystąpień. Formalnie negocjacje rozpoczęto jednak dopiero w 2010 r. Zakończyły się one podpisaniem dwustronnej umowy w... 2017 r.
Obecnie Polska ma podpisane umowy dwustronne m.in. z państwami byłej Jugosławii, Ukrainą, Mongolią, Kanadą, ze Stanami Zjednoczonymi, z Australią i Białorusią.
– Nie ma powodu, by oczekiwać, że w przypadku twardego brexitu sprawa umowy między Polską a Wielką Brytanią zostanie szybko rozwiązana. A to oznacza realne szkody dla Polaków przebywających w tym kraju – podkreśla Wojciech Nagel.
Profesor Jan Klimek ze Szkoły Głównej Handlowej, członek Rady Nadzorczej ZUS, przewodniczący zespołu ds. ubezpieczeń społecznych Rady Dialogu Społecznego, wyraża nadzieję, że w ogóle nie dojdzie do rozwodu Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, a w sprawie brexitu odbędzie się kolejne referendum. Polska nie będzie wtedy zmuszona do podpisywania dwustronnej umowy z Wielką Brytanią.
– Pamiętajmy, że Zjednoczone Królestwo będzie musiało zawrzeć takie umowy ze wszystkimi krajami Unii Europejskiej. To wydłuży czas negocjacji – przestrzega ekspert.