To pierwszy od dłuższego czasu dokument, w którym przeanalizowano wysokość strat we wpływach z CIT, jakie poszczególne państwa poniosły na skutek nieuczciwej konkurencji podatkowej. Autorzy wykorzystali w nim dane makroekonomiczne (bilans płatniczy państw) uzupełnione o informacje z raportów finansowych, celnych i z baz gromadzących dane o zagranicznych spółkach zależnych (Orbis Europe). Wnioski nie pochodzą więc z prognoz czy szacunków, lecz są efektem ciężkiej analitycznej pracy wykonanej przez naukowców.
W raporcie mowa jest także o Polsce, skąd w 2015 r. pieniądze wyciekały zarówno do unijnych, jak i pozaunijnych rajów podatkowych. Do tych pierwszych trafiły prawie 3 mld zł. Chodzi o Cypr, Belgię, Holandię, Maltę, Luksemburg i Irlandię. Pozostały miliard złotych wpłynął na konta bankowe w najróżniejszych państwach i terytoriach zależnych poza Wspólnotą (np. Singapur). Z łącznym wynikiem ponad 4 mld zł znaleźliśmy się w środku rankingu krajów transferujących zyski za granicę. Zdecydowanym zwycięzcą zestawienia zostały Niemcy, przed Francją i Węgrami.

Przegrani i zwycięzcy

Reklama
Autorzy raportu „600 mld euro i... rośnie: Dlaczego wysoko opodatkowane kraje pozwalają rozkwitać rajom podatkowym” za największego przegranego uznali Unię Europejską – przez raje podatkowe straciła co piąte euro z potencjalnych dochodów. Największymi wygranymi zostały za to trzy z jej państw członkowskich, tj. Irlandia, Holandia i Luksemburg, które z jednej strony nałożyły relatywnie niewielkie, efektywne stawki CIT na dochody korporacji, ale z drugiej – miały szeroką bazę podatkową. Innymi słowy, niewielką daninę płaciło bardzo wiele podmiotów, które przy tym rzadko korzystały ze zwolnień fiskalnych.
Kolejnym wnioskiem, jaki wysnuli autorzy raportu, jest ewidentny związek między wysokością stawki CIT a uleganiem pokusie przerzucania dochodu do rajów podatkowych. Im większy jest pierwszy wskaźnik, tym bardziej rośnie drugi (szczegóły w infografice).
– Ten ostatni wniosek jest w moim przekonaniu dość oczywisty, ważniejszy wydaje się ten pierwszy – komentuje Józef Banach, radca prawny w InCorpore Banach Szczypiński Partnerzy.
Przyznaje, że kluczowa jest realna, a nie nominalna stawka CIT, a więc jeśli dany kraj np. ogranicza katalog kosztów podatkowych, to w dłuższej perspektywie trudno, aby mógł liczyć na wzrost wpływów.
Potwierdza to przykład zwycięzców wymienionych w raporcie. Najważniejsze dla budżetu jest to, ilu podatników CIT zapłaci i od jak szerokiego katalogu dochodów, a nie to, jak wysoki będzie podatek – podkreśla ekspert.

Dużo się zmieniło

Inny wniosek, jaki płynie z raportu, jest taki, że rozwiniętym państwom łatwiej konkurować podatkowo między sobą niż walczyć z rajami. Obecnie jednak sytuacja się zmienia dzięki aferze Panama Papers – wpłynęła ona na przyśpieszenie prac nad stworzeniem wspólnej unijnej listy rajów podatkowych. Państwa i terytoria zależne, które się na niej znajdą, będą narażone na sankcje w handlu z Brukselą (szczegóły rozwiązań mogą być ujawnione 5 grudnia).
Podatkowa rzeczywistość jest już nieco inna niż w 2015 r., zarówno w unijnych rajach, jak i w Polsce. W naszym kraju w 2015 r. zaczęły działać przepisy dotyczące opodatkowania zagranicznych spółek kontrolowanych (CFC). Wprawdzie nie przyniosły one fiskusowi dużych wpływów, ale zadziałał efekt psychologiczny. Podatnicy zaczęli likwidować takie podmioty zależne. Trudno też obecnie uznać za raj podatkowy np. Cypr, który pod naciskiem swoich partnerów handlowych zaostrzył podejście fiskalne.
– Mimo to uważam, że dane dotyczące Polski w 2017 r. nie zmieniłyby się znacząco – komentuje prof. Dominik Gajewski, kierownik Centrum Analiz i Studiów Podatkowych w Szkole Głównej Handlowej. Ekspert zwraca uwagę, że samo Ministerstwo Finansów przyznało, że na gruncie uszczelniania CIT nie odniosło na razie spektakularnych sukcesów.
Ministerstwo Finansów wstępnie przeanalizowało raport i zgadza się z jego najważniejszymi wnioskami. Zapewnia, że podejmuje i nadal będzie podejmowało działania, które uszczelnią pobór CIT. Ma też nadzieję, że to samo zrobią inne unijne kraje, przede wszystkim te, które w raporcie określane są jako raje podatkowe.