Gabriel, który jest też szefem współrządzącej w Niemczech SPD, a także ministrem gospodarki, zaznaczył, że Europejczycy nie mogą podporządkować się amerykańskim żądaniom. - Nie ma żadnego postępu - ocenił.

Jak zaznaczył, podczas 14 tur rozmów dotyczących 27 rozdziałów umowy obu stronom nie udało się wypracować "żadnego wspólnego tekstu".

Reklama

Projekt umowy TTIP jest kwestią bardzo kontrowersyjną w SPD. Część tej partii obawia się obniżenia standardów ochrony pracowników i wzmocnienia uprawnień kierownictw firm. 17 września w kilku niemieckich miastach mają odbyć się demonstracje przeciwko TTIP.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i jej CDU popierają szybkie zawarcie umowy handlowej między UE a USA.

Gabriel zastrzegł w wywiadzie dla ZDF, że popiera porozumienie UE z Kanadą (CETA). Wyraził ubolewanie, że obie umowy są mylone ze sobą, co utrudnia rzeczową dyskusję.

Transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne, jak oficjalnie nazywana jest umowa TTIP, ma doprowadzić do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Docelowo ma sięgać o wiele dalej niż dotychczasowe umowy handlowe, polegające jedynie na redukcji stawek celnych. Układ w swych założeniach przewiduje usunięcie barier regulacyjnych, a także wzajemne uznawanie standardów w celu obniżenia kosztów dla eksporterów, importerów i inwestorów.