W kasie Kompanii Węglowej jest niewiele ponad 100 milionów złotych. Sytuacja jest dramatyczna - mówił w Sejmie prezes Kompanii. Sejmowa komisja nadzwyczajna do spraw energetyki i surowców energetycznych zajmuje się projektem ustawy realizującej rządowy program dla Kompanii Węglowej.
Prezes Kompanii Węglowej Krzysztof Sędzikowski powiedział wprost, że nie ma pieniędzy nawet na wypłaty pensji, nie ma też możliwości wypłaty czternastek. Obecnie w kasie spółki jest 110 milionów złotych. Prezes Sędzikowski zaznaczył, że negocjuje z bankiem przedłużenie spłaty kredytu wynoszącego 150 milionów złotych. Do końca maja brakuje 980 milionów złotych. To jest sytuacja dramatyczna - ocenił prezes Kompanii Węglowej.
Krzysztof Sędzikowski mówił, że chce uniknąć upadłości spółki. Zapewniał, że nie przyszedł do firmy, by zgłosić jej upadłość. Chce uratować Kompanię Węglową, skupiającą w przyszłości 9 kopalń.
W ubiegłą środę rząd przyjął program naprawczy Kompanii Węglowej. Zakłada on między innymi wygaszenie pracy czterech kopalń - chodzi o zakłady "Bobrek-Centrum" w Bytomiu, gliwicko-zabrzańską "Sośnicę-Makoszowy", "Pokój" w Rudzie Śląskiej i "Brzeszcze" w Brzeszczach. Pracę ma stracić kilka tysięcy osób, pozostali mają mieć zagwarantowane zatrudnienie. Obecnie zakłady generują około 200 milionów złotych straty miesięcznie.
ZOBACZ TAKŻE:Palikot kupi kopalnie? "Można na nich zarabiać">>>