3 miliardy dolarów, przeznaczą Chiny na fundusz inwestycyjny dla państw Europy Środkowo-Wschodniej. Poinformował o tym podczas wizyty w Belgradzie chiński premier Li Keqiang. O pomyśle sceptycznie wypowiadają się jednak eksperci.
Artykuł poświęcony perspektywom współpracy Chin z naszym regionem Europy publikuje dziennik "South China Morning Post". Hongkońska gazeta zauważa, że z perspektywy Pekinu, Europa Środkowo-Wschodnia to możliwie lukratywny rynek z relatywnie niskim wynagrodzeniem, wykształconymi pracownikami oraz potencjałem rozwoju, a także drzwi do Unii Europejskiej. Premier Li Keqiang zapowiedział w Belgradzie stworzenie nowego modelu finansowania inwestycji. Do tej pory chińskie inwestycje w Europie były kredytowane przez państwowe banki, w szczególności w sektorach energetycznym i infrastruktury. Szef chińskiego rządu zapowiedział realizację modelu partnerstwa publiczno-prywatnego.
Cytowany przez SCMP Zhang Jianrong, analityk szanghajskiej Akademii Nauk Społecznych uważa, że proponowane przez Chiny 3 miliardy dolarów to nieznaczna suma, w porównaniu do funduszy oferowanych przez Pekin w innych regionach świata. W jego opinii fundusz to "gest dobrej woli" ze strony Chin. Zhang Jainrong nie oczekuje jednak, aby dzięki niemu sfinansowanych zostało wiele projektów.
ZOBACZ TAKŻE: Amerykanie wycofują się z Afganistanu. Chińczycy zajmą ich miejsce?>>>
Komentarze (4)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeChińczycy to naród o prastarej państwowości. Każdy błąd drugiej strony zostanie, przez nich wykorzystany dla ich korzyści. Kto wie jaki udział mają oni w nieszczęściach Afryki i bliskiego wschodu? GDDKiA została nieźle wyrolowana przez chińskie konsorcjum, a i nasi podwykonawcy też. Ich towary nadają się do wyrzucenia. Podobne do naszych, niszczą naszych producentów i nasze miejsca pracy. Ich fabryka rowerowa w Koszalinie, w specjalnej strefie, długo nie trwała, pracownicy pracowali jak na dwóch etatach mieli płatne za jeden i to minimalną. A oni i tak zwinęli interes, gdy przyszło płącić podatki. I taka to jest pomoc chińska. Kasa trafia do władzy, a dla miejscowych g..o. A w gazecie przychylne notatki. Czyli dobra propaganda całkiem jak u agencji rzymskiej.