Unia opracowuje też plany awaryjne. Polegać mają one między innymi na wprowadzeniu zakazu sprzedaży skroplonego gazu ziemnego (LNG) poza Europę oraz na zakazie używania tego gazu w przemyśle.
Europa importuje około jedną trzecią swojego gazu z Rosji, z czego około połowa płynie przez Ukrainę. Ukraina od czerwca wykorzystuje rezerwy, ale - jak podkreśla dziennik - zbliża się zima i zapasy tego surowca są na Ukrainie na wyczerpaniu. Kijów apeluje więc do Polski i Słowacji o zapewnienie dostaw. Z kolei Rosja grozi zmniejszeniem eksportu do Unii Europejskiej jeśli surowiec ten miałby trafić na Ukrainę. Dziennik przypomina, że w środę dostawy rosyjskiego gazu do Polski kraju spadły o 45 procent.
Mimo, że rosyjskie embargo na dostawy gazu do Europy jest nadal uważane za mało prawdopodobne, eksperci zgadzają się, że jest ono prawdopodobne, jeśli sankcje unijne wobec Moskwy będą eskalować. "The Independent" pisze, że wprowadzenie od listopada przez Rosję embarga na gaz byłoby katastrofą dla większości krajów Europy, szczególnie, że meteorolodzy zapowiadają mroźną zimę.