PKP Intercity obstaje przy maksymalnej prędkości 250 kilometrów na godzinę, na co nie chce się zgodzić producent. Rzeczniczka przewoźnika Zuzanna Szopowska wierzy jednak, że uda się osiągnąć porozumienie. Poinformowała, że spółka zakłada wdrożenie projektu szybkich połączeń tak, jak wcześniej to planowano, czyli w grudniu tego roku.
Producent w komunikacie argumentuje, że nie może przeprowadzić w Polsce testów homologacyjnych, które pozwoliłyby na wpisanie do dokumentów żądanej przez przewoźnika prędkości. Mimo, że los kontraktu jest niepewny, PKP Intercity terminowo przekazuje płatności. Zrealizowano już prawie 80 procent kontraktu, mimo, że żaden z dostarczonych już pociągów nie ma pełnej dokumentacji pozwalającej na użytkowanie. Co więcej, w marcu podpisano z firmą Alstom aneks do umowy w sprawie płatności. Zuzanna Szopowska podkreśla jednak, że jest w nim zapis o terminowych dostawach.
Od maja naliczane są kary za niewywiązywanie się producenta z kontraktu. Firma jednak nie płaci kar. Kolejarze mówią, że będą one odliczone od ostatecznej płatności.
W sumie PKP Intercity zamówiło 20 pociągów, które mają obsługiwać trasy z Warszawy do Trójmiasta, Krakowa, Katowic i Wrocławia. Największą prędkość, 200 kilometrów na godzinę Pendolino ma rozwinąć na Centralnej Magistrali Kolejowej biegnącej ze stolicy na południe Polski.