Wraca pomysł obniżenia limitu na transakcje gotówkowe między przedsiębiorstwami. Tym razem promują go posłowie Platformy Obywatelskiej. Jak wynika z nieoficjalnych informacji DGP, część posłów tego ugrupowania chciałoby zmniejszenia limitu, który dziś wynosi równowartość 15 tys. euro. – Dyskusja nad zasadnością takiej koncepcji trwa. Część posłów obawia się, że zmniejszenie limitu może utrudnić niektórym przedsiębiorcom działalność – powiedział nam nieoficjalnie jeden z posłów PO.
Limit na rozliczenia gotówkowe znajduje się w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. Gdyby zmieniono przepisy, oznaczałoby to, że wszelkie transfery dokonywane przez firmy w Polsce o równowartości wyższej niż 3 tys. euro (ok. 12 tys. zł) musiałyby być realizowane za pomocą bankowego przelewu, co miałoby służyć zmniejszeniu szarej strefy.
Propozycja obniżenia maksymalnej kwoty rozliczeń gotówkowych między firmami pojawiła się ostatnio w Programie Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego na lata 2014–2020, który kilka miesięcy temu przyjęła Koalicja na rzecz Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności. Wśród jej członków jest m.in. Narodowy Bank Polski. W PROB zapisano wiele rekomendacji działań dla poszczególnych resortów, których celem miałaby być popularyzacja elektronicznych instrumentów płatniczych. Obniżenie limitu to jedna z takich rekomendacji, ale nie wskazano w niej, na jakim poziomie miałby zostać ustalony. Proponowano rozważyć obniżkę nawet do równowartości 1000 euro. Wskazywano, że dziś już zdecydowana większość firm posiada rachunek bankowy i rozlicza się elektronicznie, na co wskazują statystyki NBP.
Pomysł popiera resort finansów, który przypomina, że to powrót do sytuacji sprzed 2004 r., kiedy limit podniesiono do równowartości 15 tys. euro. – Jego ponowne obniżenie jest w naszej opinii działaniem pożądanym, a zwiększenie rozliczeń w formie bezgotówkowej jest korzystne dla gospodarki – powiedziano nam w biurze prasowym Ministerstwa Finansów. W opinii resortu zmniejszenie maksymalnej kwoty na rozliczenia w formie gotówkowej będzie służyło zmniejszeniu szarej strefy i nie będzie stanowiło znaczącej bariery dla prowadzenia działalności gospodarczej.
Reklama
Ministerstwo podkreśla, że w ciągu ostatnich 10 lat znacznie zwiększyła się liczba oddziałów banków, SKOK-ów i placówek innych instytucji płatniczych, a w związku z tym dostęp do rachunków płatniczych jest łatwy. Z danych NBP wynika, że Polska jest pod tym względem jednym z europejskich liderów. Na milion mieszkańców naszego kraju przypada niemal 1200 oddziałów instytucji finansowych. Więcej jest tylko w dwóch krajach UE: na Litwie i Cyprze. Ma to dowodzić, że przedsiębiorcy nie będą mieli problemów z dostępem do rachunku bankowego, z którego mogliby realizować płatności bezgotówkowo. – Dezaktualizacji uległ także podnoszony wcześniej argument odnoszący się do bardzo wysokich opłat związanych z obsługą rachunku bankowego i braku tanich kont firmowych – uważa Ministerstwo Finansów.
Za obniżeniem limitu mają też przemawiać przykłady innych krajów Unii, gdzie limity są sukcesywnie obniżane oraz fakt, że ten obowiązujący u nas należy do najwyższych w Europie. Spośród krajów UE na podobnym poziomie jak w Polsce limit transakcji gotówkowych występuje tylko w Słowenii i Czechach. W innych krajach jest niższy. Na przykład w Belgii wynosi 5 tys. euro, ale w tym roku ma zostać obniżony do 3 tys. euro. W Bułgarii dwa lata temu wprowadzono limit na poziomie 7,5 tys. euro. W Danii dla transakcji gotówkowych ponad rok temu wprowadzono ograniczenie w wysokości 10 tys. koron duńskich (równowartość ok. 5,5 tys. zł). Limity na poziomie 1–2 tys. euro wprowadzono także m.in. we Włoszech, w Grecji czy Portugalii. Ruch ten miał służyć poszerzeniu bazy podatkowej i zwiększeniu wpływów podatkowych do budżetów krajów zmagających się z kryzysem finansów publicznych.
Nie wiadomo, jak do koncepcji obniżenia limitu na transakcje gotówkowe podejdzie Ministerstwo Gospodarki, które jest gospodarzem ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. – Obecnie prowadzona jest ocena funkcjonowania tej ustawy. W związku z tym również kwestia zmiany progu będzie przedmiotem konsultacji, w wyniku których podjęta zostanie decyzja odnośnie ewentualnych zmian w tym zakresie – powiedział Piotr Michniuk z biura prasowego MG.
Co na to właściciele firm? – Rozumiem cele, jakie przyświecają autorom pomysłu. Nie można jednak zapominać o przedsiębiorcach, którzy nie korzystają z internetu, a firmę prowadzą w miejscowościach, gdzie dostęp do banku jest utrudniony. Dla nich obniżenie limitu oznaczać może kolejną barierę w działalności gospodarczej – uważa Marcin Nowacki, dyrektor ds. relacji publicznych w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.