Izraelski resort obrony, jak podaje portal altair.com.pl, zdecydował się wycofać zarówno Elbitowi, jak i Israel Aerospace Insudstries licencje na eksport uzbrojenia do Polski. Poszło o ostrą walkę o kontrakt na bezzałogowce. Jak z kolei informuje izraelski portal finansowy, "Globes", cała afera wybuchła, gdy okazało się, że wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak miał wybrać drony Elbitu. Z decyzją generała nie zgodziła się IAI. Rozpętała się medialna burza, a generał Skrzypczak odszedł ze stanowiska.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ: Kulisy dymisji generała Skrzypczaka. Wojna, szpiedzy i drony z Izraela >>>

Jak tłumaczy informator gazety z izraelskiego ministerstwa, walka między firmami wyrwała się spod kontroli i mogła zaszkodzić związkom między Izraelem i Polską. Po wielu konsultacjach dyrektor generalny, biorąc pod uwagę, że rolą resortu jest nie tylko chronić interesy firm zbrojeniowych, ale i dyplomatyczne kontakty, podjął decyzję o odebraniu licencji eksportowych. Źródło "Globesa" o wszystko obwinia władze koncernu IAI, które nie pogodziły się z porażką.

O tym, że firmy straciły licencję, minister obrony Tomasz Siemoniak dowiedział się jeszcze w grudniu 2013 roku. - Te dwie firmy nie mają licencji do procedowania w sprawie bezzałogowców dla Polski. Ale ważne jest to, że to rząd izraelski może być stroną w ewentualnym ich pozyskaniu - powiedział nam rzecznik MON Jacek Sońta. I wyjaśnił, że choć obie firmy nie mogą sprzedawać broni, wciąż możliwa jest umowa między rządami Polski i Izraela.