Razem z decyzją o nowelizacji ma być pokazany pakiet działań prowzrostowych na ten i przyszły rok. Obejmuje on m.in. zapowiedziane przez premiera przedłużenie działania specjalnych stref ekonomicznych do 2026 r. i ułatwienia podatkowe. Ma pozwolić się wydobyć z budżetowych kłopotów i pomóc gospodarce przełamać spowolnienie.
Z 10 mld zł budżetowych cięć największa pula będzie prawdopodobnie dotyczyła MON. Ten resort dysponuje największym budżetem z racji przeznaczania zgodnie z ustawą na armię 1,95 proc. PKB. Dlatego w momencie budżetowych kłopotów oszczędności w jego kasie dają największe efekty. Tak było w 2009 r. przy okazji poprzedniej nowelizacji budżetu, gdy budżet MON skurczył się o blisko 2 mld zł. Premier Donald Tusk, zapowiadając w zeszłym tygodniu rundę rozmów z ministrami na temat cięć, obiecał, że oszczędności nie dotkną obywateli.
Największa niewiadoma to nowa wielkość deficytu budżetowego. Musi być większy, bo jak podkreślają ekonomiści, dochody budżetu będą niższe w tym roku o 25–30 mld zł od prognozowanych. A ponieważ oszczędności mają wynieść 10 mld, a budżet zyskał od NBP ok. 5 mld zł, to znaczy, że deficyt wzrośnie zapewne z 10 do 15 mld zł. Tak oceniają także ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy. Nowelizacja ma być zrealizowana z zapasem, tak by nie trzeba było dokonywać już kolejnych zmian w ciągu roku.
Kłopotem może być prawny sposób jej przeprowadzenia. Obecna ustawa o finansach publicznych przewiduje, że gdy, tak jak obecnie, dług publiczny jest powyżej 50 proc. PKB, to relacja deficytu do dochodów w kolejnym budżecie nie może się zwiększać. To daje możliwość zwiększenia deficytu zaledwie o kilkaset milionów złotych. Resort finansów ma trzy wyjścia. Jak się dowiedzieliśmy, rozważa możliwość: zgłoszenia interpretacji, że przepis o progu dotyczy tworzenia zwykłego rocznego budżetu, a nie nowelizacji, która jest sytuacją nadzwyczajną. Druga ścieżka to nowelizacja ustawy o finansach publicznych przy okazji prac nad budżetem i zmiana przepisu o I progu ostrożnościowym. Tym bardziej że i tak wkrótce to nastąpi, bo resort szykuje nowelizację ustawy wprowadzającą docelową regułę wydatkową, która przewiduje inny rodzaj ograniczeń wydatków. Ale ponieważ nowelizacja budżetu zostanie zapewne przyjęta przez Radę Ministrów wcześniej niż ustawa o regule, zmiany w progu powinny być wprowadzone równolegle z budżetem.
MF ma jeszcze jedną furtkę, z której może skorzystać - to rekordowo wysoki limit pożyczek, jakie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych może wziąć w tym roku z budżetu - 12 mld zł. Pożyczka nie jest budżetowym wydatkiem, ale dzięki niej można za to ograniczać dotację do FUS, która takim wydatkiem jest. W takim przypadku deficyt budżetu się nie zwiększa. Przez pierwsze pięć miesięcy FUS pożyczył z budżetu 6,8 mld zł, a przy okazji nowelizacji limit pożyczek można podwyższyć.
Komentarze (30)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTEMU PRZEZ SOLIDARNOŚĆ KAŻDY RZĄD DĄŻY DO TEGO ABY KAŻDY
POLAK /oprócz tzw. klasy próżniaczej posłowie,senatorowie,kolejne rządy/
TYRAŁ W POLSCE DO OS...NEJ ŚMIERCI ZA MISKĘ ROZWODNIONEJ
ZALEWAJKI.JEŻELI POLACY NIE POTRAFIĄ SAMI DECYDOWAĆ O TYM
KTO MA NIMI RZĄDZIĆ TOSĄ SOBIE SAMI WINNI! CZYŻBY TAK TRUDNO
BYŁO ZNALEŻĆ LUDZI MYŚLĄCYCH KATEGORIAMI PROPOLSKIMI?
PATRZMY NA ANGLIKÓW,NIEMCÓW,FRANCUZÓW JAK BRONIĄ SWOICH
INTERESÓW I UCZMY SIĘ OD NICH JAK UDOWODNIĆ,ŻE MARCHEWKA
TO OWOC A ŚLIMAK TO RYBA. NIE LICZMY NA TO,ŻE JAKAKOLWIEK
OBECNA PARTIA POLSKA JEST W STANIE ODMIENIĆ LOS POLAKÓW
NA LEPSZY. WSZYSTKIE PARTIE PATRZĄ JAK NAPEŁNIĆ SWOJE KORYTA KOSZTEM POLSKIEJ BIEDOTY! W POLSCE DOBRZE JUŻ BYŁO!
- okrągłego stołu w czasie którego oddano władzę, ale uprzednio dano zezwolenie na skierowanie pieniędzy z budżetu nie na przemysł, a na agentów Watykanu /słynna ustawa o komisji majątkowej/,
- każda ekipa, poza rządami SLD, robiła co chciał zachód. A położeniem kraju było wprowadzenie czterech reform Buzka w 1999 r. / to m. in. OFE i PTE, Oświata, Służba zdrowia/.
- za rządów PiS doszło do skandalicznego przepłacenia wymiaru sprawiedliwości i służb,
- PSL doi kraj w sposób skandaliczny, a ilu im potakuje /bo czerpią profity z ich pomysłów/, a wielu ludzi nie wie o co chodzi /robiła tak zawsze, już za komuny/. Bo kanty mają stale uzasadniane dobrem kraju, a teraz miejscami pracy /vide argumenty w sprawie uboju rytualnego/.
Zapadnięcie się gospodarki w komunie to efekt przepłacania górników, stoczniowców i całej tej rozwydrzonej tzw. wielkoprzemysłowej klasy robotniczej kierowanej zręcznie przez KOR z durnymi robolami, na czele np. L. W. Wspomagał ich zachód, USA i Watykan.
Vincent i Tusk sprzątają to, do czego doprowadziły nowe władze. Komuna nie przeprowadzała tych reform. Stale mówili zachodowi – wprowadzimy reformy, jak dacie nam pieniądze.
Dlatego w końcu zmarginalizowano ludzi powiązanych z SLD i władzę przejął najpierw AWS, a potem PiS.
Gdy L. Miler był premierem nie rozumiał do końca co się w kraju stało. Nie rozumiał kim jest PSL, kim są agenci Watykanu i kim koło niego są Borowski i s-ka, Siwiec, a nawet Kwach i cała tzw. Ordynacka.Nie znał też podłości i cwaniactwa PiS-u Wierzył w uczciwość posłów i zgodził się na Komisję w sprawie Rywina. Za późno zrozumiał z kim ma przyjemność przebywać w Sejmie i rządzie.
A Pani stawia na prof. Rybińskiego i Gomułkę? Proszę zobaczyć jakie były ich stanowiska w sprawie 4 zabójczych dla kraju reform wprowadzonych przez AWS z agentami Watykanu w 1999 r.
A swoją drogą, skoro za komunę się miało kasę w obcej walucie i ma się teraz, więc nigdy nie była Pani w tej sytuacji, co zwykły Polak, żyjący ze zwykłej pensji. Czyli zalicza się Pani do tzw. spryciarzy, co to zawsze wiedzą skąd wiatr wieje, jeżeli chodzi o ich kasę.
Czytam z przyjemnością Pani teksty, są wolne od wulgaryzmów i ma Pani ciekawe spostrzeżenia. Musi być Pani chyba młodsza ode mnie, gdyż nie widzi Pani, jak okradano naród na przestrzeni wieków, a nawet w latach od 1954 do 1989 i po tej dacie i trochę za bardzo ufa Pani Niemcom.
Zawsze byli przewrotni i nieuczciwi w stosunku do Polaków. Nie pochodzi Pani widocznie z polskiej rodziny z terenów tzw. byłego zaboru pruskiego.
By żyło się lepeij...