Polska kolej stoi na bocznicy, zamiast jechać po właściwym torze. Instytut Jagielloński opracował raport, z którego wynika, że ta gałąź transportu musi być szybko zreformowana. Stawki za dostęp do sieci są za wysokie, co zmniejsza liczbę połączeń. Unijne pieniądze są źle wydawane, a jakiekolwiek reformy są blokowane przez związki zawodowe.

Reklama

To one, zdaniem prezesa Instytutu Marcina Roszkowskiego, nie chcą żadnych zmian. Prezes przytacza dane, z których wynika, że w poszczególnych spółkach związkowcy stanowią od 50 do 90 procent załogi. Zdaniem Roszkowskiego redukcja zatrudnienia w takich spółkach jak PKP Polskie Linie Kolejowe będzie w najbliższym czasie konieczna.



Zdaniem autorów raportu, kolej źle zarządzała swoim majątkiem. Dopiero w tym roku podjęto decyzję o sprzedaży części nieruchomości należących do PKP. Przez lata kolej wydawała pieniądze na ich utrzymanie. Zdaniem Wojciecha Jakóbika z Instytutu potrzebne są też szybkie decyzje w prawie redukcji niektórych połączeń. W pierwszym kwartale tego roku władze PKP ogłosiły, że zlikwidują 2 tysiące nierentownych linii kolejowych. Sprzeciw środowisk lokalnych spowodował jednak, że z niektórych decyzji spółka zaczęła się wycofywać.



Zdaniem eksperta, władze spółki muszą być konsekwentne we wprowadzaniu reform. Bez nich, po otwarciu polskiego rynku dla innych europejskich przewoźników, krajowe firmy nie będą miały szans. Liberalizacja polskiego rynku ma nastąpić w 2019 roku, po wejściu w życie tak zwanego Czwartego Pakietu Kolejowego.

Autorzy raportu przywołują też pozytywny przykład reform na kolei. Twierdzą, że dzięki restrukturyzacji PKP Cargo, teraz działalność przewoźnika przynosi zyski.