W pierwszym półroczu wśród 8124 firm przemysłowych zatrudniających pięćdziesiąt i więcej osób 2061 było deficytowych. Ich liczba zmniejszyła się przez rok o 77 i była najmniejsza od pięciu lat – wynika z danych GUS.
– To zasługa pierwszego kwartału, gdy produkcja przemysłowa rosła jeszcze w przyzwoitym, prawie 5-proc. tempie – ocenia Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Dodaje, że równocześnie zahamował wzrost kosztów pracy, bo fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw wzrósł tylko 0,7 proc., podczas gdy w IV kwartale ubiegłego roku zwiększył się o 2,4 proc. W rezultacie część przedsiębiorstw poprawiła wyniki finansowe.
Mimo to grupa firm przemysłowych wykazujących ujemną rentowność była w I półroczu nadal duża, bo co czwarta firma (25,4 proc.) przynosiła straty. Przy tym deficytowe były firmy z różnych branż. Np. wśród 288 producentów odzieży aż 100, czyli 34,7 proc., zanotowało ujemną rentowność. – To m.in. efekt zbyt dużych inwestycji m.in. w sieć sprzedaży sprzed kilku lat, gdy w branży panował hurraoptymizm – ocenia Marek Szostak z firmy Wójcik Fashion Group. Wiele firm wynajmowało wtedy w galeriach duże powierzchnie handlowe i rozliczało się w euro. Ich problemy pojawiły się wraz z osłabieniem złotego. Bo jeśli w 2007 r. za euro trzeba było zapłacić 3,78 zł, to w I półroczu tego roku 4,25 zł. – W części firm pojawiły się też kłopoty spowodowane zbyt dużymi inwestycjami w produkcję, nie przewidziały pogorszenia koniunktury – twierdzi Szostak. Ponadto pewna grupa przedsiębiorstw nie wytrzymuje konkurencji dyskontów, które wprowadziły własne, tanie marki odzieży.
Jeszcze trudniejsza sytuacja jest w branży producentów skór i wyrobów skórzanych, w której aż 37,3 proc. ma ujemną rentowność. – Przegrywają konkurencję z tanimi wyrobami z Indii, Wietnamu, Tajlandii oraz m.in. z Tunezji i Egiptu – uważa Kazimierz Klepaczewski, prezydent Ogólnopolskiej Izby Branży Skórzanej. Powód: w tamtych krajach koszty produkcji są niższe. Inna sprawa, że część naszych firm jest źle zarządzana. A niektóre są pod kreską z wyboru – tak się rozliczają, że zamiast zysku wychodzi im strata, po to aby nie płacić podatków.
Perspektywy nie są dobre. Gospodarka coraz mocniej hamuje. – W sierpniu produkcja przemysłowa była tylko o 0,5 proc. wyższa niż przed rokiem, a od września zacznie spadać. To odbije się na wynikach finansowych firm i spowoduje, że będzie przybywać deficytowych przedsiębiorstw – twierdzi Benecki. Ucierpi na tym rynek pracy. Bo jeśli straty firm będą się długo utrzymywać, to wiele z nich zacznie zwalniać pracowników, aby utrzymać się na rynku. Obecnie w firmach deficytowych w przemyśle jest zatrudnionych ponad 400 tys. osób.
Firma upadła, FGŚP pomoże
W razie niewypłacalności pracodawcy ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych wypłacane są świadczenia z tytułu wynagrodzenia za pracę, usprawiedliwionej nieobecności w pracy, a także wynagrodzenia chorobowego i urlopowego. Z tych środków może być też wypłacona odprawa (przysługująca na podstawie ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników), ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy (należny za rok kalendarzowy, w którym ustał stosunek pracy) oraz odszkodowanie za skrócenie okresu wypowiedzenia umowy o pracę (jest możliwe w razie ogłoszenia upadłości) i dodatek wyrównawczy (przysługujący w razie przeniesienia na inne stanowisko wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej). Ze środków FGŚP finansowane są też składki na ubezpieczenia społeczne należne od pracodawców.