Szef eurogrupy i zarazem premier Luksemburga Jean-Claude Juncker powiedział w wywiadzie dla niemieckiej telewizji WDR, że opuszczenie przez Grecję strefy euro byłoby sytuacją do opanowania, ale jest to rozwiązanie niepożądane. Należy podkreślić jednak, że (wyjście Grecji z unii walutowej) nie jest rozwiązaniem pożądanym, ponieważ niesie ze sobą poważne ryzyko, zwłaszcza dla niezamożnych osób w Grecji - powiedział Juncker w wywiadzie, który we wtorek zamieszczono na portalu rządu Luksemburga.
Pytany o to, czy może kategorycznie wykluczyć taki rozwój wydarzeń, szef eurogrupy odparł: Nie przed jesienią, ani też później. Juncker skrytykował Niemcy za ich nastawienie do Grecji. Wielu Niemców, jak i niektóre niemieckie czasopisma mówią o Grekach jak o narodzie, którego nie można szanować. Otóż nie jest tak - podkreślił premier Luksemburga.
AFP zwraca uwagę na to, że w poprzednim wywiadzie, udzielonym w lipcu niemieckiej prasie, szef eurogrupy bardziej kategorycznie wykluczał możliwość opuszczenia przez Ateny unii walutowej. Nie tylko podkreślał wówczas, że taka koncepcja nie jest nawet roboczą hipotezą, ale nie szczędził słów krytyki politykom, którzy opowiadali się za tym rozwiązaniem.
Juncker podkreślił w rozmowie z WDR, że zachowanie unii walutowej ma fundamentalne znaczenie dla utrzymania międzynarodowej pozycji oraz politycznych wpływów UE, wobec rosnącego znaczenia wschodzących gospodarek. Jesteśmy coraz mniej liczni, tracimy siłę ekonomiczną i jeśli nie będziemy mieli jeszcze wspólnej waluty, nie będziemy mieć żadnego znaczenia politycznego na płaszczyźnie międzynarodowej - powiedział szef eurogrupy, cytowany przez EFE.
Hiszpańska agencja podkreśla też kolejny argument, którego użył Juncker: z czasem będziemy mali, słabi i demograficznie mniej znaczący i jedynym rozwiązaniem na następne trzydzieści lat jest to, byśmy - jako Europejczycy - głębiej się integrowali. Nie tylko (jako UE), ale też jako cały kontynent i jego przedłużenia.
Eksperci trojki (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i KE) od ponad dwóch tygodni naciskają tymczasem na rząd Grecji, by wprowadził nowe cięcia w wydatkach publicznych i przyśpieszył prywatyzację. Raport trojki w sprawie sytuacji w Grecji ma być przedstawiony w połowie września w Berlinie - podaje AFP.
Dalsze oszczędności są - według wierzycieli Aten - warunkiem wstępnym uruchomienia transzy w wysokości 31,5 mld euro dla Grecji z drugiej pożyczki w wysokości 130 mld euro. Dwa pakiety pomocy dla Aten wynoszą około 240 mld euro na lata 2010-2014. AFP przypomina jednak, że narzucone Atenom warunki implikują drakońskie cięcia budżetowe, a programy sanacji greckich finansów wdrażane są z opóźnieniem.
Analitycy rynkowi cytowani przez AP uważają, że opuszczenie przez Ateny unii walutowej miałoby fatalne, długoterminowe konsekwencje dla greckiej gospodarki, spowodowałoby też panikę na rynkach i pogrążyło w kryzysie inne, zagrożone już gospodarki europejskie.