Szczegóły projektu na razie nie są znane. Jedno jest pewne – nowe regulacje uderzą w Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które jest liderem pod względem wydobycia w Polsce, a tylko w tym roku chce wydać na poszukiwania ponad miliard złotych.
Opodatkowanie wydobycia doprowadzi do spadku rentowności tego segmentu działalności. Dlatego – jak podkreśla Łukasz Białek z kancelarii SD & Partners – rząd nie może przestraszyć inwestorów zbyt wysokimi podatkami.
Analitycy twierdzą, że sam fakt opublikowania projektu ustawy jest pozytywny. Gdy inwestorzy zdają sobie sprawę z wysokości danin, wkalkulowują to w biznes – zaznacza Łukasz Białek. Dotąd przyszłe warunki działania były nieznane, więc firmy wstrzymywały inwestycje.
Ustawa ma zwiększyć udział Skarbu Państwa w zyskach z wydobycia węglowodorów. Dzięki nowemu podatkowi zyskać mają samorządy – zwiększy się ich udział w przychodach z wydobycia ropy i gazu. Powołane zostaną ponadto: Narodowy Operator Kopalin Energetycznych – strategiczna spółka, która w imieniu rządu będzie bezpośrednio nadzorować wydobycie z krajowych złóż w Polsce – oraz Fundusz Węglowodorowy. Ten ostatni ma inwestować część przychodów Skarbu Państwa z wydobycia w edukację, szkolnictwo, naukę oraz badania i rozwój.
Jak to robią inni
Obecnie na świecie opodatkowanie wydobycia i produkcji gazu i ropy naftowej oparte jest na systemach: należności licencyjnych, umowach o wspólnej produkcji oraz specjalnego podatku dochodowego.
Zdarza się, że na opodatkowanie wydobycia składa się kilka systemów. Większość krajów stosuje jednak podatek naliczany w oparciu o dochody. Waha się on od 35 do nawet 78 proc., jak w Norwegii. W tym zawarty jest też specjalny podatek wydobywczy, którego wartość potrafi przekroczyć 50 proc., jak w Danii – tłumaczy nam Marcin Dumała z SD & Partners.
W Polsce dziś przy działalności wydobywczej stosowane są opłaty koncesyjne, których wysokość zależy od wielkości powierzchni obszaru koncesyjnego. Płacić trzeba za tzw. użytkowanie górnicze (stawka uzależniona od wielkości obszaru koncesyjnego) oraz wydobycie (opłata eksploatacyjna dla gazu wynosi 4,90 – 5,89 zł za 1000 m sześc.).
Jak tłumaczy Marcin Matyka z DLA Piper, wpływy z tego tytułu w 60 proc. trafiają do gmin, na których terenie prowadzona jest działalność, a w 40 proc. do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Nie tylko podatek
Dla branży ważne są też zapisy niezwiązane z podatkami. Z nieoficjalnych informacji wynika, że projekt przygotowany przez MŚ, choć zmieni sposób udzielania koncesji i uprości procedury środowiskowe, nie rozwiąże dotychczasowych problemów branży w kontekście specyfiki wierceń za gazem z łupków.
Obecne przepisy uniemożliwiają np. współpracę firm przy poszukiwaniach poprzez wymianę udziałów w koncesjach, a także utrudniają wiercenia głębsze niż określone w licencjach.
Z tego punktu widzenia ta ustawa nie spełni naszych oczekiwań – przewiduje jednak przedstawiciel jednej z największych firm szukających w Polsce niekonwencjonalnego surowca.