Nasi rodacy masowo rozkręcają prywatne biznesy po lewej stronie Odry. Z danych Federalnego Związku Rzemiosła wynika, że w 2011 r. w Niemczech działało ponad 28 tys. polskich firm, z czego 94 proc. zarejestrowanych było w Berlinie i landach wschodnich: Meklemburgii czy Brandenburgii. Tylko w jednym przygranicznym powiecie – Becker-Randow – zarejestrowanych jest dziś ponad 200 firm z kapitałem polskim, czyli prawie połowa wszystkich działających tam przedsiębiorstw.
Polsko-niemieckie firmy działają głównie w branży gastronomicznej, remontowo-budowlanej i kosmetycznej. Najczęściej są to niewielkie przedsiębiorstwa, ale zdarzają się też imponujące biznesy. Jak np. firma Train Electric z Loecknitz założona przez Bogdana Werneckiego, produkująca podzespoły elektroniczne dla niemieckich kolei. Albo spółka recyklingowa z Gramzow należąca do Szymona Macha. Obydwie firmy zatrudniają po kilkadziesiąt osób i należą do największych pracodawców w swoich regionach.
Polscy biznesmeni twierdzą, że prowadzenie działalności gospodarczej w Niemczech jest prostsze i bardziej zyskowne niż w Polsce. – Na produkty sygnowane logo made in Germany jest większy popyt niż na te made in Poland. A ich ceny są o 20 proc. wyższe – mówi Artur Romański, który produkuje w Niemczech meble ogrodowe.
Choć podatki w Niemczech należą do najwyższych w Unii, to Polakom działającym w landach wschodnich nie dają się we znaki – mogą liczyć na ulgi. Poza tym można tam taniej niż w Polsce wynająć lokal na działalność. Wysokie koszty pracy to także mit. – Wielu przedsiębiorców zatrudnia bezrobotnych z zachodnich regionów Polski, płacąc im więcej niż w Polsce, ale mniej niż Niemcom – wyjaśnia Agnieszka Łada, współautorka raportu przygotowanego przez Instytut Spraw Publicznych.
Reklama
Zarejestrowanie działalności gospodarczej w Niemczech jest banalne – wymaga jednej wizyty w jednym okienku. I jest bardziej opłacalne niż praca na etacie. Z wyliczeń Niemieckiego Instytutu Badania Gospodarki wynika, że średni miesięczny przychód netto małej niemieckiej firmy to 2,3 tys. euro, ale 40 proc. wszystkich przedsiębiorców zarabia więcej. Dla porównania wśród pracujących na etacie odsetek tych zarabiających 2,3 tys. euro netto wynosi tylko 17 proc. Co więcej, żeby tyle zarabiać, trzeba pracować w dużej niemieckiej firmie o ugruntowanej pozycji.
Obecnie do najbardziej dochodowych działalności gospodarczych z uwagi na roczny wzrost obrotów należą: gospodarka odpadami i usuwanie nieczystości (wzrost o 12,6 proc. w ciągu ostatniego roku), rolnictwo, leśnictwo i rybołówstwo (11,7 proc.) oraz produkcja (11,5 proc.). Ale inne niemieckie sektory radzą sobie też nieźle. Z danych Instytutu Badania Gospodarki wynika, że w 2011 roku obroty w handlu wzrosły o 8,4 proc., w hotelarstwie o 6,6 proc., a usługi związane z lecznictwem i opieką zwiększyły obroty o 6,4 proc. Spada natomiast opłacalność działalności gospodarczej w branży finansowej i ubezpieczeniowej. Takich biznesów Polacy jednak w Niemczech nie prowadzą.