W mojej ocenie straty przekroczą 3 mld złotych i tak naprawdę poza mniej więcej kwotą 800 mln zł, jaką wypłacą firmy odszkodowawcze, cała reszta to są straty po stronie rolników. Ale taki jest nasz zawód. Pracujemy, produkujemy pod gołym niebem i to ryzyko jako rolnicy ciągle ponosimy - powiedział dziennikarzom w Łodzi Marek Sawicki.

Reklama

Zdaniem szefa resortu rolnictwa, wymrożenia nie będą miały większego wpływu na ceny rynkowe i koszty zakupu żywności przez konsumentów. Natomiast w przypadku konkretnych gospodarstw, tam gdzie były wymrożenia, jest to ewidentna duża strata - ocenił.

Minister przypomniał, że rząd zastosował pewien mechanizm rekompensaty strat poniesionych przez rolników. Poszkodowani rolnicy będą mogli uzyskać m.in. pomoc na ponowne obsianie upraw ozimych w wysokości 100 zł na hektar.

Inną formą wsparcia dla rolników są dopłaty do oprocentowania kredytów bankowych, na wznowienie produkcji w gospodarstwach rolnych oraz poręczenia lub gwarancje spłaty tych kredytów. Kredyty są oprocentowane w wysokości 0,1 proc. w skali roku, jeżeli ubezpieczona była co najmniej połowa powierzchni upraw, albo na 3,85 proc. w razie braku ubezpieczenia lub mniejszej objętej nim powierzchni.

Niebawem będziemy otwierali nabór w działaniu "odtwarzanie produkcji po skutkach katastrof klimatycznych" i w tamtym działaniu rolnicy także będą mieli prawo i możliwości ubiegania się o te środki - mówił Sawicki. Według niego pomoc państwa dla rolników można szacować łącznie na ponad 400 mln zł.

Sawicki podkreślił, że w obecnym systemie funkcjonowania rolnictwa i przy tak dużych anomaliach klimatycznych, "państwo nie jest w stanie być pełnym gwarantem". Zachęcał też rolników, żeby bardziej korzystali z systemu ubezpieczeń upraw, bowiem szacuje się, że tylko 25 proc. producentów rolnych ubezpiecza swoje uprawy.

Odnosząc się do apelu Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego, która chce zwiększenia stawki dopłaty na 1 ha powierzchni upraw przeznaczonych do zaorania i ponownego obsiewu do kwoty minimum 200 zł na ha, minister zaznaczył, że "możliwości budżetowe są takie, jakie są". "Nie sądzę, żeby istotą w całym tym problemie dla rolników była różnica dopłaty 100-200 zł, bo koszt przesiewu 1 ha, to ok. 2 tys. zł" - ocenił.

Reklama

Sawicki zapowiedział, że nosi się z zamiarem zaskarżenia do Trybunału UE rozporządzenia Komisji Europejskiej ograniczającego do 10 mln euro rocznie wsparcia dla grup producentów owoców i warzyw z Europy Środkowej.

Przypomniał jednocześnie, że Polska w ub. roku wykorzystała kwotę ponad 200 mln euro, czyli prawie 95 proc. środków przeznaczonych przez KE dla całej Europy na to działanie.

"Wstrzymaliśmy w listopadzie ub. roku pierwszą próbę publikacji niekorzystnego rozporządzenia dla grup producentów sektora owoców i warzyw. Bardzo długo prowadziliśmy negocjacje w trakcie kolejnych uzgodnień. W tej chwili nosimy się z zamiarem zaskarżenia tego rozporządzenia do Trybunału dlatego, że KE nie miała zgody państw członkowskich. Udało się nam zbudować większość przeciwko tym zmianom" - mówił Sawicki.

Jego zdaniem ta decyzja jest wynikiem audytu, jaki był prowadzony w Polsce w 2010 roku, kiedy to KE jednoznacznie stwierdziła, że środki, które były przeznaczone dla producentów owoców i warzyw na wspieranie grup producentów, w ponad 90 proc. były wykorzystywane tylko i wyłącznie przez producentów w Polsce.

Ale my jednocześnie argumentujemy, że poziom zorganizowania się rolników w Polsce, w porównaniu do rolników w Holandii, Belgii, Danii jest zdecydowanie mniejszy, więc nam środki na tworzenie grup są nadal potrzebne - dodał Sawicki. Przypomniał, że ten instrument miał obowiązywać do 2013 roku.

Szef resortu rolnictwa zapewnił, że wnioski, które już zostały złożone przez polskich rolników, "będą w pełni obsłużone i Komisja nie może się z tego wycofać". Natomiast na pewno będzie to duże ograniczenie dla nowo składanych wniosków. Ale jednocześnie wierzę, że od roku 2014 nowe formy wsparcia, które planuje KE dla grup producentów, będą równie interesujące jak te, które były w tej chwili realizowane w stosunku do grup owoców i warzyw - dodał Sawicki.

Minister rolnictwa gościł w sobotę na Targach Medycyny Weterynaryjnej i Kongresie Praktyki Weterynaryjnej w Łodzi.