W obecnych czasach inwestor jest bardzo pożądanym gościem, który może zmniejszyć bezrobocie i pobudzić okolicę do aktywności zawodowej oraz biznesowej. Jednocześnie niepewna sytuacja gospodarcza nie skłania do podejmowania dużego ryzyka.
Dlatego wszystkie kraje rywalizują o to, by nowe przedsiębiorstwa wybierały lokalizacje właśnie na ich terytorium. Polska w tych staraniach nie wypada najlepiej.
Wyprzedzają nas sąsiedzi zza południowej granicy, a także Rumuni. Odstajemy pod względem wysokości przyznawanych dotacji, ewentualnych ulg przy zakupie nieruchomości oraz łączenia różnych sposobów wsparcia inwestorów.
Polska zanotowała w I kw. br. napływ kapitału inwestycyjnego w wielkości 4,5 mld euro, czyli 16 proc więcej niż przed rokiem. Jednak może to być łabędzi śpiew - obawia się "Puls Biznesu".