W Polsce buduje się lub planuje budowę 135 centrów handlowych – wynika z zestawienia przygotowanego dla „DGP” przez firmę doradczą CB Richard Ellis. Oznacza to, że liczba tego rodzaju obiektów zbliży się do 500. Ponad 40 proc. nowych centrów handlowych powstanie w mniejszych miastach. 25 otworzy podwoje jeszcze w tym roku. Zdaniem ekspertów to silny sygnał ożywienia na rynku. Polacy chcą wydawać coraz więcej.
Po wybuchu kryzysu w 2008 roku zarówno najemcy, jak i deweloperzy wycofywali się z projektów w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców, uznając te inwestycje za zbyt ryzykowne. – Obecnie jako atrakcyjne są już postrzegane ośrodki z mniej niż 70 tys. mieszkańców – wyjaśnia Magdalena Frątczak z CB Richard Ellis. Na mapie inwestycyjnej pojawiają się obok Bełchatowa, Łomży, Sieradza, Chełma, Starachowic czy Szczecinka, także mniejsze od nich: Żyrardów, Puławy czy Duchnów pod Warszawą.
Co więcej, plany inwestycyjne obejmują nie tylko budowę małych galerii nakładem 15 – 18 mln zł, które na powierzchni maksymalnie 3 tys. mkw. mieszczą kilka sklepów i jeden market. Deweloperzy chcą stawiać duże centra. Przykładem może być galeria Bawełnianka w Bełchatowie, która będzie kosztować ponad 100 mln zł. W obiekcie o powierzchni 35 tys. mkw. będzie 100 sklepów.
Głównym powodem przenoszenia inwestycji do mniejszych miast jest nasycenie rynku w dużych aglomeracjach. W tej sytuacji międzynarodowe marki, m.in. Rossmann, CCC, H&M, Tesco, Empik i Douglas, naciskają, by stawiać obiekty na prowincji.
Reklama
– W 2011 roku otworzymy sklepy m.in. w Radomiu, Zabrzu, Zamościu, Kaliszu, Ostrowie Wielkopolskim. Skupiamy się na rozwoju w centrach handlowych, bo to przede wszystkim w nich Polacy robią zakupy – mówi nam Agnieszka Mosurek-Zava, prezes Douglas Polska. Z kolei Ewa Kwiecień z Hennes & Mauritz przyznaje, że sieć wkrótce zaistnieje m.in. w Lesznie, Zamościu, Puławach, Oświęcimiu. – Do wejścia do małych miast przymierzają się także C&A i New Yorker. Podobnie Inditex, najprawdopodobniej z markami Zara i Stradivarius – uważa Magdalena Frątczak.
Jak wynika z danych GfK Polonia, w tym roku wydamy 835 mld zł. Oznacza to wzrost naszej siły nabywczej o 6 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Stać nas na coraz większe zakupy.