PZU, Allianz, Warta, Uniqa, Generali – coraz więcej towarzystw ubezpieczeniowych ma w ofercie polisy dla zwierząt. I choć stanowią one niespełna 0,5 proc. wartego ponad 69 mld zł polskiego rynku ubezpieczeń, to ich liczba rośnie. Sprzyjają temu coraz większe koszty usług weterynaryjnych, a także zmiana stosunku Polaków do zwierząt: pies czy kot to już nie żywy inwentarz, ale członek rodziny.

Kosztowny weterynarz

Przeciętny właściciel psa lub kota w Polsce wydaje co miesiąc na jego utrzymanie ok. 150 zł. Trzy razy mniej niż np. Duńczyk, który wydaje na to równowartość 500 zł. Koszty te jednak dramatycznie rosną, gdy zwierzak zaczyna chorować albo ulegnie wypadkowi. Np. za wyleczenie psa z choroby odkleszczowej trzeba w warszawskiej klinice Multiwet zapłacić ok. 1000 zł, a za operację żołądka ok. 2 tys. zł. Do tego dochodzi pobyt w szpitalu, który w zależności od wielkości psa wynosi od 50 do 250 zł dziennie.
– Koszty te mogą zrujnować niejeden budżet domowy – przyznaje Ewa Bilska z Multiwetu. Ale usługi weterynaryjne są wszędzie drogie. Z badań przeprowadzonych przez angielski magazyn ubezpieczeniowy Idenyt wynika, że Brytyjczyk na leczenie pupila wydaje ok. 600 funtów rocznie. Kwoty te są jeszcze większe w Niemczech, Danii i Szwecji. Tam jednak 30 – 90 proc. właścicieli psów i kotów wykupuje polisy zdrowotne. W Polsce decyduje się na to 2-3 proc. Dzięki ubezpieczeniu mogą dostać zwrot kosztów leczenia, odszkodowanie z tytułu zaginięcia czy śmierci zwierzęcia, a nawet zasiłek pogrzebowy.
Reklama
Nie każdego czworonoga można jednak ubezpieczyć. Wiele zależy od wieku oraz stanu zdrowia. W PZU polisę „Cztery Łapy” kupimy dla psa, który ma nie mniej niż sześć miesięcy i nie więcej niż 10 lat. Kot zaś nie może przekroczyć 14. roku życia. Warunkiem podpisania umowy jest świadectwo zdrowia wystawione przez weterynarza. To właśnie od wieku i kondycji pupila zależy w znaczniej mierze wysokość składki. Z reguły wynosi ona od 150 do 200 zł rocznie. Trzeba mieć jednak świadomość, że wydatki na leczenie nie mogą przekroczyć 1,5 tys. zł rocznie. W ramach polisy przewidziano koszty badań, leków, zabiegów ambulatoryjnych i operacyjnych. Ubezpieczenie nie obejmuje jednak kosztów przewozu zwierzaka do kliniki oraz szczepień ochronnych, zabiegów dentystycznych, rehabilitacji i fizykoterapii oraz protez.



Na wysokość składek wpływ ma też suma ubezpieczenia. Ustala się ją przy podpisywaniu mowy na podstawie ceny rynkowej zwierzęcia. Niżej zostanie wyceniony kundel czy dachowiec, znacznie wyżej rasowy kot czy pies z rodowodem, za które właściciel zapłacił np. 10 tysięcy złotych.

– Najlepiej jak przy podpisywaniu umowy ubezpieczenia właściciel przedstawi umowę zakupu – mówi Jędrzej Urbaniak, agent z firmy Generali.

Kot jak ruchomość

Czasami na wartość zwierzaka mogą wpłynąć również jego umiejętności. Może się więc okazać, że wartość kundla, który został przeszkolony do opieki nad niewidomymi, będzie wyższa niż rasowego. W takich przypadkach wyznacznikiem wartości są koszty wychowania i wyszkolenia.
Od sumy ubezpieczenia zależy wysokość wypłaconego odszkodowania: np. za śmierć zwierzaka towarzystwa wypłacają nie więcej niż 5 proc. sumy, a za pochówek kolejne 5 proc.
Trzeba jednak pamiętać, że np. w PZU ubezpieczenie zwierząt nie obejmuje ucieczki lub kradzieży pupila. Przysługuje ono tylko tym, którzy dodatkowo wykupili ubezpieczenie ruchomości domowych w ramach polisy mieszkaniowej – pies traktowany jest wówczas jak część majątku i w razie jego utraty można ubiegać się o wypłatę odszkodowania.



Podobnie jest w towarzystwie Allianz. Firma oferuje pakiet o nazwie „Wszystko, co w domu”. Ochroną ubezpieczeniową są objęte wszystkie ruchomości znajdujące się w miejscu ubezpieczenia i stanowiące własność ubezpieczającego, m.in. zwierzęta domowe: psy, koty, rybki w akwariach, rośliny.

Jeśli na skutek nieszczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania ubezpieczony jest hospitalizowany przez okres dłuższy niż 2 dni, to Allianz zapewnia opiekę nad zwierzętami domowymi. W ramach polisy ubezpieczyciel gwarantuje zorganizowanie i pokrycie kosztów opieki nad zwierzętami domowymi przez osobę wskazaną w miejscu zamieszkania ubezpieczonego, w limicie do 150 zł i maksymalnie do 3 dni.
Warto pamiętać o tym, że jeżeli pies należy do rasy uznanej za agresywną, musimy to koniecznie zaznaczyć we wniosku o ubezpieczenie.
Odpowiedzialność cywilna za zwierzaka
Według istniejącego w Polsce stanu prawnego właściciel psa odpowiada za jego czyny i z tej odpowiedzialności nie jest zwolniony, nawet jeżeli mu uciekł lub znajdował się pod opieką osoby trzeciej. Za szkody wyrządzone osobom trzecim firma ubezpieczeniowa ponosi odpowiedzialność do wysokości sumy gwarancyjnej.
Odpowiedzialność dotyczy szkód rzeczowych i osobowych, wyrządzonych przez ubezpieczonych osobom trzecim w związku z wykonywaniem czynności życia prywatnego.



● Szkody rzeczowe dotyczą nieumyślnego zniszczenia mienia osoby trzeciej, np. ubrania, dywanu.

● Szkody osobowe dotyczą nieumyślnego zranienia, uderzenia, potrącenia osoby trzeciej.
● Umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej pozwala dopasować zakres ubezpieczenia do potrzeb klienta.
OC za psa w zależności od firmy ubezpieczeniowej i zakresu polisy wynosi od 25 do 47 zł rocznie. W przypadku psów uznanych za agresywne opłata ta wynosi 55 – 60 zł. Za kota trzeba zapłacić ok. 30 – 40 zł.
Rasy uznane za szczególnie agresywne:
1) amerykański pit bull terrier,
2) perro de presa mallorquin,
3) buldog amerykański,
4) dog argentyński,
5) perro de presa canario,
6) tosa inu,
7) rottweiler,
8) akbash dog,
9) anatolian karabash,
10) moskiewski stróżujący,
11) owczarek kaukaski.