Emerytury będą wyższe i nie będą się tak mocno wahać - powiedziała w piątek rano minister pracy Jolanta Fedak, odnosząc się do czwartkowych decyzji rządu dotyczących zmniejszenia składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rząd chce, aby OFE otrzymywały 2,3 proc. składek zamiast obecnych 7,3 proc. 5 proc. składek trafiłoby na indywidualne konta osobiste, zarządzane przez ZUS.
"Wczoraj uznaliśmy, że Otwarte Fundusze Emerytalne są źródłem długu publicznego, a zatem należy obniżyć składkę, którą w pieniądzu przekazujemy do tych Funduszy Emerytalnych. I to jest kierunkowa decyzja rządu, będzie pisana ustawa" - zapowiedziała w piątek rano Fedak, która była gościem TOK FM.
Jej zdaniem decyzja rządu sprawi, że emerytury będą wyższe i nie będą się tak mocno wahać. "Ta część, która pozostanie, czy będzie lokowana w ZUS-ie będzie pozbawiona opłat. A opłaty w OFE, przypominam, były przez te dziesięć lat bardzo, bardzo wysokie" - powiedziała.
Dodała, że pieniądze, które nie trafią do OFE tylko do ZUS, będą "lepiej waloryzowane". "Będą wykorzystywane na bieżąco, dlatego, że mamy zobowiązania wobec przeszłych pokoleń, czyli tego wcześniejszego pokolenia (...) Waloryzacja wprost zależy od tego, jaki jest w przyszłości wzrost gospodarczy, ile osób pracuje i ile osób zarabia. Nie ma cudów, pieniądze nie mnożą się same z siebie na kontach, one muszą być wypracowane przez wszystkich Polaków" - powiedziała Fedak.
Minister wyjaśniła, że ta część składki, która pozostanie w ZUS, może być mądrze zainwestowana. "Na przykład w naukę, w infrastrukturę (...) co w przyszłości na pewno da nam wyższy wzrost gospodarczy. Dodatkowo rozmawialiśmy (w rządzie - PAP) także o tym, żeby rozpocząć prawdziwą dyskusję o polityce rodzinnej. Polityce, która skieruje strumień pieniędzy, także budżetowych, do rodzin z dziećmi. I to jest najlepsza inwestycja w przyszłość" - dodała.
W opinii minister pracy, "polityka OFE, która ma charakter monopolistyczny, nie jest korzystna ani dla klientów, ani dla rynku". Jej zdaniem to klient, czyli przyszły emeryt, powinien decydować, jak chce lokować swoje pieniądze. "Kompromisowym rozwiązaniem jest to, że w przyszłości część tych pieniędzy, która wróci do OFE będzie miała właśnie charakter dobrowolny. (...) Wtedy to klient zdecyduje, że chce ponosić ryzyko związane z uczestnictwem w rynku kapitałowym, czy nie, czy woli mieć emeryturą bezpieczną, płaconą z systemu repartycyjnego" - powiedziała Fedak.
Wyjaśniła, że za dwa lata część składki pracownika, wpływająca do OFE, będzie mogła być zwiększona, jeśli przyszły emeryt będzie tego chciał. Zachętą będzie możliwość odpisania tej części składki od podatku dochodowego. "Mówmy zatem o tym, że na trwale zmniejszamy strumień pieniędzy do OFE obowiązkowo, a może on być zwiększony przez ubezpieczonego, jeżeli będzie sam chciał zdecydować o zainwestowaniu tej składki" - wyjaśniła.
Szef rządu wyjaśnił w czwartek, że II filar w części obsługiwanej przez OFE powinien docelowo dysponować podobną pulą pieniędzy, jaką dziś daje składka w wysokości 7,3 proc. "Proponujemy więc, aby równocześnie wprowadzić system dobrowolny - na początek 2 proc., potem 3 proc., a od 2017 r. 4 proc. dodatkowego ubezpieczenia" - powiedział. Zaznaczył, że będzie to odpisane od podstawy opodatkowania.
Minister zastrzegła, że do OFE wprawdzie wpłynie mniejsza składka, ale fundusze będą miały większą swobodę inwestowania. "To zostanie dokładnie określone w projekcie" - zapowiedziała.