Głównym orężem w tej walce mają być nowości. Zielona Budka, producent z polskimi tradycjami, doda cztery nowe smaki do swej oferty lodów na patyku liczącej już 40 pozycji. Premier mogą też oczekiwać wielbiciele smakołyków Nestlé. Firma zaoferuje ponad 30 nowych lodów! Wśród nich będą śmietankowe lody na patyku, z których dotychczas najbardziej znana była marka Algida.
Jak chwali się Leszek Wącirz, dyrektor zarządzający Nestlé Ice Cream, Nestlé Śmietankowy zawiera aż 73 proc. mleka. "To z pewnością przekona konsumentów do naszego produktu" - dodaje. Algida nie obawia się konkurenta. "Wierzymy, że marka się obroni. Zaplanowaliśmy w tym celu akcje promocyjne i reklamowe" - wyjaśnia Wojciech Tomczak, rzecznik prasowy koncernu Unilever, właściciela Algidy.
Wszyscy producenci stawiają też na powiększanie sieci lodziarni. Rękawicę zachodnim koncernom bez kompleksów rzucają tu rodzimi producenci. Zielona Budka, która ma już 3 tys. tego rodzaju punktów, planuje w tym roku uruchomić kolejnych 100. Firma Grycan - Lody od Pokoleń natomiast wzbogaci sieć 41 lodziarni o kilkanaście nowych placówek. "Naszą słabą stroną jest to, że jesteśmy obecni tylko w niektórych większych miastach Polski. W tym roku to się zmieni. Otworzymy punkty we Wrocławiu, w Lublinie, Zielonej Górze, Zakopanem" - wymienia Zbigniew Grycan, właściciel firmy.
Plany ekspansji przygotowywane przez wszystkich głównych producentów lodów mogą też zmienić układ sił na rynku. Na razie liderem w Polsce wciąż pozostaje europejski koncern Unilever oferujący lody pod marką Algida. Należy do niego ponad 30 proc. rynku. Drugim graczem - z 21-proc. udziałem - jest polska firma Koral.
Obie marki mają znaczną przewagę nad konkurentami. Udziały każdego z pozostałych producentów nie przekraczają bowiem 10 proc. Sytuacja może jednak ulec w tym roku zmianie. Wiele zależy od szwajcarskiej firmy Nestlé, która przymierza się do przejęcia kolejnego rywala. W 2002 r. koncern kupił międzynarodową firmę Schöller. Kogo tym razem ma na celowniku, pozostaje tajemnicą. Leszek Wącirz ujawnił DZIENNIKOWI tylko tyle, że do transakcji dojdzie jeszcze w tym roku.
Jest wreszcie jeszcze jeden element tego wyścigu, który podsyca wyobraźnię producentów lodów. Mianowicie pogoda. Przecież w upały chętniej sięgamy po lody. A meteorolodzy zapowiadają właśnie, że tegoroczne lato będzie bardzo gorące. Lodowi giganci już teraz zacierają więc ręce i liczą przyszłe zyski. Zielona Budka spodziewa się wzrostu sprzedaży na poziomie 20 proc.
"By zaspokoi większy apetyt klientów, wyprodukujemy w tym roku 16 mln litrów lodów. To prawie 26 proc. więcej niż w 2005 r." - zaznacza Mieczysław Osys, dyrektor handlowy Zielonej Budki. Nadzieję na dobry sezon ma także Grycan. Dotychczas notował on wzrost sprzedaży o 50 proc. rocznie. "Chciałbym, aby w tym roku było podobnie. Będę jednak zadowolony, gdy w obliczu tak wzmożonej walki konkurencyjnej, jaka szykuje się w tym roku, uda nam się uzyskać 30-proc. przyrost" - mówi Zbigniew Grycan.
Jak zakończy się ten wyścig, trudno na razie przesądzać. Jedno jest pewne. W 2006 r. wydaliśmy na lody o 10 proc. więcej niż rok wcześniej. Podobny wzrost rynek ma odnotować w tym roku. Jednak wciąż w porównaniu z innymi krajami jemy mało lodów. Średnio 3,2 litra na osobę. Zdaniem producentów Polska może w krótkim czasie osiągnąć średnią europejską, która wynosi 7,5 litra na osobę. A to oznacza podwojenie naszych wydatków na lodowe smakołyki. Nic dziwnego, że każdy z producentów chce jak najwięcej z tych pieniędzy zgarnąć dla siebie.
Producenci lodów szykują się do prawdziwej batalii o nasz rynek. Gra idzie o naprawdę wielkie pieniądze - na zimne smakołyki Polacy wydają rocznie ponad 710 mln zł. A eksperci szacują, że już w tym roku możemy wydać nawet o 100 mln zł więcej. Jest więc o co się bić - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama