Budapeszt to piękne miasto, które co roku odwiedzają setki tysięcy zagranicznych turystów. Normalnie sezon jeszcze się nie skończył, bo jesień to idealny czas na zwiedzanie tamtejszych zamków, pałaców, łaźni i muzeów. Ale w tym roku sezon będzie krótszy. Turyści wystraszeni rozróbami w Budapeszcie (w których tydzień temu zostało rannych ponad 200 osób) odwołali swoje rezerwacje w hotelach.
Węgierski dziennik "Nepszabadsag" przeprowadził sondaż w głównych hotelach Budapesztu. Wszystkie skarżyły się na odpływ klientów. Tylko w hotelu Kempinski odwołano cztery prestiżowe konferencje i rezerwacje dla tysiąca osób. Hotel szacuje, że stracił na tym nawet 100 milionów forintów (prawie 1,7 mln zł).
Narodowe Przedstawicielstwo Turystyki Węgierskiej, które promuje Węgry na świecie, jest załamane. Instytucja wydała ostatnio na reklamę kraju 14 mld forintów (prawie 200 mln zł). Pieniądze poszły w błoto, bo wszystkie zagraniczne telewizje (włącznie z CNN, w którym emitowane były reklamy Węgier) pokazały najbardziej drastyczne sceny z rewolty.
Gdy Węgrzy wyszli niedawno na ulice w proteście przeciwko kłamstwom ich premiera, nie myśleli, że zapłacą za to taką cenę. Zdawało im się, że koszt protestów to tylko kilka spalonych aut. Niestety. Zapłacą setki milionów euro, bo stracili turystów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama