Co tak cennego jest w samych emblematach Coca-Coli, Nokii czy McDonald'sa? Na pewno nie kunszt artysty-plastyka, który je tworzył. Chodzi o rozpoznawalność i zaufanie wśród klientów. Firmy te nie muszą nikomu tłumaczyć, czym są ich produkty i dlaczego są dobre. Gdyby na przykład nikt nie znał słowa Mercedes, samochód nie sprzedawałby się tak dobrze, jak sprzedaje się dzisiaj. Producent musiałby wydać na reklamę miliardy dolarów na całym świecie, żeby przekonać ludzi do jego kupna.
Najdroższą marką na świecie jest Coca-Cola (67 mld dolarów). O 10 miliardów dolarów tańszy jest znak Microsoft. Niewiele mniej kosztuje logo IBM (56 mld dolarów). W pierwszej dziesiątce najcenniejszych marek na świecie są tylko dwie z Europy: Nokia (30 mld dolarów) i Mercedes (21 mld dolarów). Reszta jest z USA. Jak ci Amerykanie to robią, że są tacy sławni?
Czy prosty rysunek może być warty tyle, ile roczny budżet naszego państwa? Owszem. I wcale nie chodzi o szkice Leonarda da Vinci, bo nawet te nie są aż tak cenne. Chodzi o znak firmowy Coca-Coli. Gdybyśmy chcieli go odkupić od producenta napoju, to zapłacilibyśmy - uwaga - 67 miliardów dolarów! Na tyle wycenili go eksperci z firmy Interbrand, którzy co roku przygotowują ranking 100 najcenniejszych marek. Niestety, na próżno szukać w nim logo polskiej firmy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama