Wszystko po to, żeby uratować gatunek dorsza i innych ryb. Szwedzi podnieśli alarm, bo w Bałtyku zostało już tylko 5 proc. ryb w porównaniu do tego, ile było 30 lat temu. Za kilka lat dorsza będziemy oglądać tylko na zdjęciach!
Polskie władze zastanawiają się, jak odpowiedzieć na postulat szwedzkiej minister. Sprawa nie jest prosta. Jeśli ograniczą połowy, uderzą mocno po kieszeni naszych i tak już niezadowolonych rybaków. W zeszłym roku rybacy burzyli się, gdy Unia Eropejska zakazała im łowić dorsze przez 4,5 miesiąca. A poprzedni minister rolnictwa zabronił im łowić ryby... w niedzielę.
Zła wiadomość dla polskich rybaków. Zmniejszyć połowy, nawet o jedną trzecią - taki nakaz chce nałożyć na nas szwedzka minister rolnictwa i rybołóstwa. Zażądała dziś od państw nadbałtyckich, żeby wyznaczyły sobie dni, w których chcą łowić. I żeby stopniowo likwidowały rybacką flotę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama