Digit Service, którą założył polski biznesmen, działała jak piramida finansowa. Oczywiście na znacznie mniejszą skalę. Jak sprawdził "Puls Biznesu" wypłaty zysków dla dotychczasowych klientów pochodziły z wpłat tych, którzy dopiero rozpoczynali współpracę z Digit Service. "Pod koniec działalności DS standardem było, że wpłacone przez daną osobę 100 tys. zł czy 200 tys. zł od razu trafiało na subkonta innych klientów: na wypłatę <<zysków>>" - czytamy w gazecie.

Reklama

>>> Gwiazdy dały się oszukać jak dzieci

Firma działała przez dwa lata. Udało jej się pozyskać ponad 120 klientów, którzy zainwestowali od 100 tys. zł do 2,7 miliona zł. Kilku z nich nawet nieznacznie zarobiła. Jednak większość z nich straciła ponad połowę wypłaconych pieniędzy. Natomiast ponad 50 z nich, jak podaje Puls Biznesu, musiała pożegnać się ze wszystkimi wpłaconymi środkami.

>>> Banki działają jak piramidy finansowe

Jak wyliczyła gazeta spółka zebrała od klientów ponad 41 milionów złotych, a do inwestorów wróciło 13 milionów złotych. Oznacza to, że ci, którzy powierzyli DS swoje pieniądze stracili prawie 28 milionów złotych.