Spadek produkcji rzędu 7,5 proc. to dużo więcej, niż spodziewali się analitycy. "Sytuacja w niemieckim przemyśle wygląda jak strefa, w której przeprowadzano działania wojenne - jest całkowicie zbombardowana" - mówi Dominic Bryant, cytowany przez agencję Bloomberga economista BNP Paribas. Jego zdaniem to cena, jaką Niemcy płacą za to, że zbyt skupiali się na eksporcie, zamiast pobudzać popyt w kraju.

Reklama

>>>Niemiecka gospodarka najsłabsza od 22 lat

Wynika to z tego, że kryzys światowy dał się najmocniej we znaki eksporterom. Wszystko za sprawą Stanów Zjednoczonych. Amerykanie przez lata żyli na kredyt, pobudzając światowy popyt. Gdy jednak USA zaczęły mieć problemy, ucierpiały na tym kraje, w których duży udział we wzroście gospodarczym ma eksport.

Problemy Niemiec nie pozostaną również bez wpływu na Polskę. Niemcy są najważniejszym odbiorcą naszego eksportu. Od stycznia do listopada 2008 r. sprzedaliśmy tam towary o wartości blisko 27 miliardów euro - wynika z analiz ministerstwa gospodarki. Dla porównania, następna w kolejności Francja, kupiła od nas dobra za 6,6 miliarda euro.