To nie pierwszy psikus, jaki spłatał nam JP Morgan. Niedawno zaszokował rynek, kiedy drastycznie ograniczając prognozę przyszłorocznego wzrostu PKB Polski do 1,5 proc. Starał się też udowodnić, że zadłużyliśmy się ponad stan i nie e Polska nie ma mamy wystarczająco dużo pieniędzy na spłatę swoich krótkoterminowych zobowiązań.
Potem okazał się manipulacji indeksem największych spółek giełdowych wyciągając go z głębokiego dołka o kilka procent w górę w ostatnich minutach. jeden z maklerów złożył w dogrywce olbrzymie zlecenie, indeks poszedł w górę, ale akcji spółek i tak nikt nie kupił. Bank tłumaczył to wtedy zbiegiem okoliczności. Teraz zwykłą pomyłką. - Pomyliliśmy się w liczbach. Dane dla euro dotyczą danych dla dolara - tłumaczy się David Wells, odpowiedzialny za kontakty z mediami w JP Morgan.