Do Euro 2012 zostało niewiele czasu, więc rząd zamierza zwielokrotnić wysiłki, by zdążyć z mistrzostwami i przy okazji przygotować miękkie lądowanie, gdy gospodarka zacznie spadać w przepaść. "Polska" pisze, że rząd tak zmienia prawo środowiskowe i wprowadza takie zapisy do specustawy drogowej, by budowa dróg nie była blokowana przez Brukselę, tak jak na przykład w sprawie obwodnicy Augustowa.

Mało tego, przez kryzys mają być przyspieszone procedury unijnego finansowania inwestycji. Dzięki temu będą pieniądze. A jak będą pieniądze, to i znajdą się miejsca pracy dla tysięcy bezrobotnych. Tych ostatnich będzie w przyszłym roku więcej niż w tym, bo wraz z marniejącym eksportem firmy będą cięły nie tylko produkcję, ale i koszty pracy.

Reklama

Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik "Polska", uważają, że to dobry plan. Rząd szacuje, że przy projektach znajdzie pracę w przyszłym roku 5 tysięcy osób, a do 2011 roku - 20 tysięcy osób. W sumie mają zbudować setki kilometrów dróg.

Tusk idzie więc w ślady prezydenta-elekta USA Baracka Obamy, który w weekend ogłosił największy od czasów Eisenhowera plan inwestycji w publiczną infrastrukturę. Setki miliardów dolarów, które na to przeznaczy, mają dać chwilowe bezpieczeństwo dla dziesiątek tysięcy ludzi. Warto wspomnieć, że plan uspokoił inwestorów na całym świecie. Giełda w Nowym Jorku zwyżkowała.