Tak pesymistycznie widzi przyszłość rynku mobilnej telefonii większość z 36 analityków przepytanych przez agencję Reutera. Prognozują, że sprzedaż komórek zmniejszy się w 2009 roku o 6,6 procent - do 1,14 miliarda sztuk. Słabszy od pierwotnych prognoz będzie już kończący się czwarty kwartał tego roku (o 5,7 procent i 1,22 miliarda sztuk).
Zazwyczaj końcówka roku była najlepszym okresem dla dystrybutorów przenośnych telefonów. Jeszcze w listopadzie analitycy twierdzili, że w przyszłym roku rynek ten wzrośnie o 2,9 procent. "Obawy o kondycję gospodarki są dzisiaj powszechne i konsumenci odkładają zakupy na nieokreśloną przyszłość" - mówi Neil Mawston, analityk londyńskiej firmy Strategy Analytics.
Do rewizji prognoz doszło po tym, jak Sony ogłosiło, że zwalnia 16 tysięcy pracowników, zaś brytyjska firma elektroniczna Laird, dostawca Nokii, 5 tysięcy osób. Prognozy tegorocznego zysku znacznie obniżyły Samsung Electronics i Texas Instruments. Tylko dwóch analityków, zapytanych przez Reutersa, jest zdania, że przyszłoroczny rynek komórek wzrośnie.
Wedle szacunków fińskiej Nokii, jej sprzedaż wyniesie w tym roku około 480 milionów sztuk. Jej najwięksi rywale ulokują na rynku: Samsung - prawie 198 mln komórek, Motorola - 104 mln, LG - 100 mln, Sony Ericsson - 99 mln. Sprzedaż przyszłoroczna ukształtuje się następująco: Nokia - 450 mln, Samsung - około 196,5, LG - 95 mln, Sony Ericsson - 91 mln, Motorola - 82 mln.
By pozbyć się tegorocznych zapasów producenci zapewne wprowadzą liczne promocje i upusty dla klientów w pierwszym kwartale 2009 roku. Analitycy sądzą, że największe zapasy niesprzedanych komórek będą mieli Samsung i LG Electronics.
Rynek komórek przeżywał kryzys w 2001 roku i wówczas skurczył się o 6 procent. Zwłaszcza w Europie. Ratowali go klienci z krajów rozwijających się. W tym roku będą oni mieli 65-procentowy udział w ogólnoświatowej sprzedaży komórek.