Trzy tygodnie temu "Newsweek" nieoficjalnie dowiedział się, że niemiecki koncern decyduje się na wybudowanie za około 800 milionów euro fabryki mercedesów klasy A i B w Ujeździe pod Strzelcami Opolskimi. Ostateczne i oficjalne rozstrzygnięcie w tej sprawie miało nastąpić do końca czerwca, bo w grę wchodziła jeszcze lokalizacja w Rumunii.

Reklama

Jednak dzisiaj Dieter Zetsche, prezes Daimler AG, zaskoczył wszystkich zainteresowanych planami inwestycyjnymi koncernu. W oficjalnym komunikacie oświadczył, że kompakty z gwiazdkami na masce będą produkowane na Węgrzech w miejscowości Kecskemet (80 kilometrów od Budapesztu). "Ta lokalizacja spełniła nasze najwyższe wymagania i daje nam najlepsze perspektywy na przyszłość" - wyjaśnia ogólnikowo Rainer Schmuckle, dyrektor zarządzający w Mercedes-Benz Cars.

"Newsweek" dowiedział się, że Niemcy byli początkowo przekonani do inwestycji w Polsce. Ostatecznie zniechęcił ich jednak jeden mankament: nieprzewidywalność kosztów pracy w naszym kraju. "Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. Sprawy gruntów, zapewnienia odpowiedniej infrastruktury i gwarancji rządowych były dopięte na ostatni guzik" - zapewnia Rafał Baniak, wiceminister gospodarki, odpowiedzialny za inwestycje zagraniczne.