13 mln euro otrzyma Polska ze sprzedaży Japonii praw do emisji dwutlenku węgla; resort środowiska podpisał kolejną umowę z tym krajem - poinformował dziennikarzy w czwartek minister środowiska Andrzej Kraszewski.

Reklama

Ministerstwo przygotowuje kolejne transakcje sprzedaży praw do emisji CO2. Zainteresowani ich zakupem są kontrahenci z Japonii, Hiszpanii i Portugalii.

Minister zaznaczył, że środki te zostaną przeznaczone na ochronę klimatu. "Te pieniądze w odróżnieniu od poprzedniej umowy, będą mogły być przeznaczone nie tylko na termomodernizację, ale również na modernizację sieci energetycznej. Jest to ważne, gdyż w energetyce są ogromne straty, a modernizacja sieci pozwoli na uzyskanie dodatkowych oszczędności w emisji dwutlenku węgla" - mówił minister.

Chodzi o modernizację 170 km linii przesyłowych ciepła i do 200 megawatów mocy źródeł ciepła. Dzięki tym inwestycjom każdego roku do atmosfery trafiałoby ok. 55 tys. ton dwutlenku węgla mniej. Program ma być realizowany od czerwca 2010 do grudnia 2013 r.

Kraszewski wyjaśnił, że pieniądze zostaną przeznaczone na najlepsze projekty energetyczne, czyli takie, które przyniosą największy efekt ekologiczny. Będą też nadal ocieplane szpitale i szkoły oraz budynki administracji publicznej.

Pieniądze uzyskiwane ze sprzedaży tzw. jednostek AAU wpływają na specjalne subkonto w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i mogą być wydawane w formie dotacji. Kraszewski podkreślił, że w sumie na sprzedaży praw do emisji Polska dotychczas zarobiła 70 mln euro. Dotychczas resort środowiska podpisał umowy z Hiszpanią, Irlandią i Japonią. Minister nie ujawnił, ile jednostek AAU pozostało do sprzedaży.

Polska posiada trzecią co do wielkości (po Rosji i Ukrainie) nadwyżkę jednostek AAU na świecie - 500 mln (1 AAU - to ekwiwalent 1 tony CO2). Nadwyżka jest wynikiem bardzo kosztownej restrukturyzacji polskiej gospodarski przeprowadzonej w 1990 r. Polsce udało się zredukować emisje gazów cieplarnianych w porównaniu z rokiem 1988 (rok bazowy dla Polski zgodnie z Protokołem z Kioto) o 30 proc., podczas gdy zobowiązanie z Protokołu wynosiło 6 proc. Dlatego Polska chce sprzedać ją krajom, które nie wykonują swoich zobowiązań z Kioto