Wynagrodzenia lekarzy i pielęgniarek będą uzależnione od satysfakcji pacjentów - zapowiedziała w Sejmie minister zdrowia Ewa Kopacz, która przedstawiała - na wniosek PiS - informację w sprawie płac tzw. białego personelu.
"To, co przedstawimy w niedalekiej przyszłości w nowym pakiecie ustaw pokaże, że nie wszystkim równo. Tam, gdzie pacjent ma satysfakcję, tam gdzie pacjent ma dostateczny dostęp do sprzętu, do leków, gdzie są respektowane rozporządzenia kolejkowe, gdzie się nie wprowadza pacjentów bokiem do kolejki poprzez prywatny gabinet, ten zakład ma dostać więcej pieniędzy. I to będą obiektywne wskaźniki" - mówiła Kopacz.
"Nie pozwolę na to, aby płacić wszystkim równo, bez względu na to, co kto zrobił" - podkreśliła. Minister dodała, że pomimo znaczącego wzrostu nakładów na lecznictwo, szpitale nadal się zadłużają, a pacjenci nie odczuwają porządnych korzyści. Kopacz zapowiedziała, że z ustawy o zoz-ach zostanie usunięty zapis mówiący o tym, że szpital musi przekazać ze zwiększonej wartości kontraktu z NFZ minimum 40 proc. na pensje dla personelu medycznego.
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc przypomniał, że w ostatnich dwóch latach nakłady na płace w służbie zdrowia wzrosły o 10 mld zł. Lekarze zatrudnieni na podstawie umowy o pracę otrzymali pensje od 26 do 36 proc. wyższe, a zatrudnieni na podstawie kontraktów od 52 do 60 proc. Płace pielęgniarek i zatrudnionych na podstawie umowy o pracę wzrosły od 16 do 22 proc., a zatrudnionych na podstawie kontraktów od 30 do 50 proc.