BNP Paribas sceptycznie odniósł się do rządowego planu rozwoju i konsolidacji, ogłoszonego w piątek przez premiera Donalda Tuska. Według BNP Paribas rząd polski uzależnia osiągnięcie zakładanych celów od silniejszego wzrostu gospodarczego i niskiej inflacji - nie wiadomo jednak, czy tak sprzyjające warunki nastąpią. Tymczasem bank Morgan Stanley ocenia, iż plan jest krokiem w dobrym kierunku.

Reklama

"Z tego, co usłyszeliśmy w piątek, a nie usłyszeliśmy zbyt wiele, wynika, iż rząd uzależnia osiągnięcie zakładanych celów od silniejszego wzrostu i niskiej inflacji" - zaznaczono w komentarzu BNP Paribas. "Jesteśmy sceptycznie nastawieni, czy to się uda. Bez dodatkowych środków prowadzących do zwiększenia przychodów fiskalnych i redukcji podstawowych wydatków nie da się osiągnąć żadnego wymiernego zmniejszenia deficytu, z wyjątkiem zmniejszenia go na papierze" - stwierdzili analitycy.

>>>Tusk musi znaleźć 60 miliardów złotych

Tymczasem bank Morgan Stanley twierdzi, iż rządowy plan konsolidacji fiskalnej "jest ostrożnym krokiem w dobrym kierunku". "Wygląda na to, że punkt wyjścia dla planu jest gorszy niż myśleliśmy, a sam plan nie jest szczególnie agresywny" - stwierdzili analitycy banku

"Mimo tych zastrzeżeń sądzimy, iż plan definitywnie jest krokiem w dobrym kierunku, władze uświadamiają sobie skalę fiskalnego wyzwania, które przed nimi stoi, niebędącym zresztą niczym wyjątkowym na tle innych państw" - wskazali. W ich ocenie plan nie zawiera wszystkich szczegółów, przekonanie do niego PSL może okazać się trudne, a samo wykonanie go nie jest pozbawione ryzyka.