Władze Mikronezji boją się, że czeska elektrownia przyspieszy globalne ocieplenie i doprowadzi do podniesienia poziomu wody w oceanach. A, że wyspy tego państwa wystają na metr ponad lustro wody, więc kraj boi się, że zatonie. Dlatego chcą zablokować inwestycję w czeskim Prunerowie - twierdzi "Wirtualny Nowy Przemysł".
>>>USA będą walczyć z ociepleniem klimatu
Władze Mikronezji złożyły więc pozew sądowy w czeskim sądzie, by budowę zablokować. Jeśli wygrają, to zmieni się cała polityka energetyczna Unii Europejskiej. To oznacza, że nie tylko Czesi ale także kolejne kraje nie będą mogły budować elektrowni węglowych. Może się więc okazać, że rozbudowa polskich siłowni będzie bezprawna.