Gród rozwijał się już w X w., krótko przed domniemanym początkiem rządów Mieszka I. Tam też na Wzgórzu Lecha powstał kościół, w którym w 1000 r. Bolesław Chrobry podejmował niemieckiego cesarza Ottona III. Podczas tej wizyty świątynia została podniesiona do rangi katedry. Od tego czasu Gniezno pozostaje stolicą arcybiskupstwa i siedzibą prymasa Polski.
W Wielkopolsce znajdował się też ośrodek o wtedy olbrzymim znaczeniu, a dzisiaj właściwie kompletnie zapomniany. To Giecz. Gall Anonim wymienia tę miejscowość jako jeden z czterech ośrodków, obok Poznania, Gniezna oraz Włocławka, w których rozmieszczone było wojsko Bolesław Chrobrego i gdzie sam książę miał rezydencje. Wśród części historyków i archeologów panuje nawet przekonanie, że był to rodzinny gród dynastii Piastów, miejsce, z którego się wywodzili.
Giecz znajdował się nad rzeką Moskawą. Zgromadzone tam wojska miały osłaniać od południa Gniezno i Poznań. Nie spełniły tej roli w 1038 r., kiedy Giecz nie stawił oporu najazdowi czeskiego księcia Brzetysława, został zniszczony i popadł w zapomnienie. Dzisiaj jest skromną wsią.
Ten sam najazd zaważył na losie innego książęcego grodu położonego między Gnieznem a Poznaniem, Ostrowa Lednickiego. Ta ufortyfikowana wyspa z pałacem książęcym połączona z brzegami rynnowego jeziora Lednica dwoma mostami o łącznej, potężnej na owe czasy długości 625 m, uchodzi za miejsce, w którym mogło dojść doszło do chrztu Polski.
Za inne możliwe miejsce dokonania tego aktu uchodzi także Ostrów Tumski, wyspa na rzece Warcie, gdzie powstały pierwsze najważniejsze budowle grodu. Niedawne badania archeologiczne potwierdziły istnienie tam w II połowie X w. miejsca chrztu (baptysterium) oraz książęcej siedziby – palatium. Poznań był siedzibą pierwszej polskiej diecezji, którą powołano już w 968 r. Miała jednak charakter nie terytorialny, ale misyjny. Niemniej w Poznaniu wzniesiono dla niej katedrę, która stała się miejscem pochówku Mieszka I, a potem Bolesława Chrobrego.
Linie umocnień
Konflikty z Niemcami w latach 1002–1018 były wielką próbą dla państwa rządzonego przez Bolesława Chrobrego. Aby sprostać przeciwnikom, na rozkaz władcy na zachodniej granicy zbudowano od podstaw grody albo umocniono wcześniej istniejące osady. Rozmieszczone były wzdłuż koryta Odry. Należały do nich Szczecin, Cedynia, Kostrzyn, Lubosz, Krosno Odrzańskie, Bytom Odrzański, Głogów, Wrocław i Opole. Na terenie Wielkopolski drugą umocnioną linię nad Obrą tworzyły Międzyrzecz, Zbąszyn i Bonikowo. Strategiczny sens książęcych inwestycji w umocnienie tych grodów polegał na tym, by zmusić wojska niemieckiego cesarza Henryka II do wykrwawienia się w długotrwałych oblężeniach. Podobne zadanie należało też do twierdz pozostawionych na południe od linii Odry. Znakomicie wywiązała się z niego załoga Niemczy. W 1017 r. związała ona swą obroną na miesiąc liczące ponoć 12 tys. żołnierzy siły niemieckie dowodzone przez samego cesarza. W tym czasie Bolesław Chrobry ze swoimi zasadniczymi siłami plądrował Czechy, co wkrótce przesądziło o zgodzie Henryka II na podpisanie pokoju w Budziszynie, który zakończył ten długotrwały konflikt.
W rezultacie Zjazdu Gnieźnieńskiego w 1000 r. oprócz wielkopolskiego arcybiskupstwa powstały podległe mu diecezje w Kołobrzegu, we Wrocławiu i w Krakowie.
Kołobrzeska miała funkcjonować w najważniejszym ówczesnym porcie. Tamtejszy gród powstał w końcu IX w., a okolica zawdzięczała swój rozwój produkcji soli pozyskiwanej z solanki. Za panowania Mieszka I gród został włączony do Polski. Nawet jednak uczynienie z Kołobrzegu stolicy diecezji podległej polskiej metropolii w Gnieźnie nie związało grodu podobnie jak całego Pomorza Zachodniego z Polską. Prawdopodobnie pasja chrystianizacyjna pierwszego biskupa doprowadziła do buntu ludności i upadku diecezji, której obszar od XII w. aż do XX w. był stracony dla Polski.
Wrocław urósł w siłę
Leżący nad Odrą Wrocław był osadą położoną dogodnie na szlaku handlowym. Okolice kilkunastu wysepek były ostatnim miejscem, w którym rzekę można było bezpiecznie pokonać, bo poniżej biegła długo bagnistym, trudnym do przebycia odcinkiem. Z wysepek w trzy dni można było dotrzeć w bogate w cenne minerały Sudety.
Pierwsza fala słowiańskiego osadnictwa pojawiała się nad Odrą prawdopodobnie w V i VI w. n.e. W końcu ten teren przejęli Ślężanie. Z początkiem X w. dominujące na tym obszarze stały się wpływy czeskie. Około 990 r. Mieszko przyłączył Śląsk do państwa Polan, a na Ostrowie Tumskim postawił gród książęcy z drewna otoczony ziemnym wałem. W 1017 r. gościł tam Bolesław Chrobry. Istnieją poszlaki wskazujące, że wrocławska diecezja istniała wtedy tylko nominalnie, co wynikało z niestabilności ówczesnych organizmów państwowych. Na Śląsku krzyżowały się wpływy czeskie i germańskie. Pierwsza drewniana katedra powstała na Ostrowie Tumskim na początku drugiej połowy wieku XI, a więc długo po koronacji Chrobrego, po buncie pogańskim i najeździe Brzetysława. Dynastia Piastów zapanowała tam za sprawą Bolesława Krzywoustego tak naprawdę w 1100 r., odkąd to nastąpił szybki rozwój Wrocławia.
Trzeba też pamiętać, że na Śląsku istniało wiele grodów, które prosperowały od czasów Państwa Wielkomorawskiego (IX w.), jak Kłodzko, Nysa, Otmuchów.
Losy Krakowa
Podobnie było w Małopolsce. Historycy twierdzą, że Mieszko I spustoszył ziemię sandomierską. Palił zastane na podbijanych ziemiach grody i nakazywał wznosić nowe. Historyków frapuje to, że inaczej zachował się wobec ziemi krakowskiej. Nie zniszczył na przykład warowni Stradów (dziś w powiecie kazimierskim), która należało do największych grodzisk w kraju, razem z podgrodziami zajmowała obszar 25 ha, czy obejmującego 15 ha grodziska Naszowice w Kotlinie Sądeckiej.
Gród na Wawelu zdobył pod koniec X w. Bolesław Chrobry i przez kilka lat mieszkał na wawelskim wzgórzu. Po śmierci ojca opanował Wielkopolskę, przepędzając stamtąd swą macochę i jej synów. Z tych dwóch prowincji stworzył silny kręgosłup nowego państwa. Jako jego władca w Krakowie miał koncentrować wojska przed wyprawami na ziemie obecnej Słowacji i na Ruś Kijowską.
Jak podaje Kamil Janicki w książce „Wawel. Biografia”, od 1016 r. wawelski ośrodek władzy książęcej i kościelnej został otoczony potężnym wałem, którego zasadniczą część stanowiły dwa rzędy drewnianych skrzyń wypełnionych ziemią. Umocnienia były w ówczesnych polskich warunkach bezprecedensowo potężne, szerokie i wysokie. A pamiętać trzeba, że wznosiły się na i tak wysokiej oraz stromej wapiennej skale. Na Wawelu szybko pojawiło się też kilkanaście kamiennych budowli, które w Gnieźnie i Poznaniu były wtedy rzadkością. Pierwsza katedra zwana chrobrowską miała zacząć powstawać od roku 1000. Była jak na owe czasy potężna: długa na 45 m i szeroka na 21.
Na północ od wawelskiej skały już od IX w. w rejonie dzisiejszej ulicy Kanoniczej, Grodzkiej i Poselskiej rozwijała się osada zwana Okołem. Osadnictwo rozwijało się też w innych punktach późniejszego królewskiego Krakowa, m.in. wokół kościółka św. Wojciecha czy na Salwatorze.
Kraków uniknął buntu pogańskiego i najazdu czeskiego Brzetysława, które spustoszyły Wielkopolskę i Śląsk. Kazimierz Odnowiciel mógł tu przenieść stolicę państwa ze zniszczonego Gniezna. I wydaje się, że z dużych ośrodków miejskich państwa wczesnych Piastów to Kraków okazał się największym beneficjentem zmian wprowadzonych przez Chrobrego.
Rdzeń przetrwał
Tak dynamicznie rozwijające się terytorialnie państwo w następnych stuleciach po śmierci swego pierwszego króla przechodziło głęboki kryzys. Przez pogłębiające się negatywne skutki rozbicia dzielnicowego, najazdy tatarskie zmniejszało swój stan posiadania. Jednak trwało. Zawdzięczamy to również sieci grodów, jakie zbudowano w czasach Mieszka I i jego syna. Mimo zniszczeń pozostały one rdzeniem, wokół którego rozwijały się ośrodki miejskie do dzisiaj należące do najważniejszych w kraju. Grody zapewniały mieszkańcom pobliskich osad bezpieczeństwo, obejmując je umocnieniami. W najbardziej znaczących rezydowali przedstawiciele księcia, później zwani kasztelanami, którzy sprawowali w tym ośrodku i na podległym mu terenie o wielkości dzisiejszego powiatu władzę cywilną i wojskową, prawdopodobnie mieli też uprawnienia sądownicze.
Mieszkańcy miast podmiotowość uzyskali dopiero w XIII w. na fali lokowania miast na prawie głównie niemieckim. Ustanowiona aktami lokacyjnymi autonomia miejskich społeczności dawała im samorząd, przywileje, możliwość planowania rozwoju przestrzennego miast. Wtedy okazało się, jak skuteczne dla rozwoju kraju może być połączenie wysiłków władzy centralnej i struktur lokalnych. Polskie dzieje potoczyły się jednak tak, że miasta i mieszczaństwo nigdy nie uzyskały takiego znaczenia jak na zachodzie Europy. O tym, jak skuteczne może być współdziałanie władzy centralnej i ośrodków lokalnych, tak naprawdę przekonujemy się dopiero teraz, w XXI w., tysiąc lat po Chrobrym.
Centralnie i lokalnie
W Polsce AD 2025 strategiczną kwestią jest harmonijne połączenie funkcji państwa z decentralizacją. Część spraw – i jest ich bardzo wiele – najefektywniej i najprościej jest załatwić w małych ojczyznach. Niemniej jednak Polska potrzebuje na przykład dalszego rozwoju ponadregionalnej infrastruktury transportowej, kolejowej czy drogowej. Żywotnego znaczenia nabrały kwestie związane z bezpieczeństwem, choć i tu jest pole do współdziałania władz różnych szczebli. W przypadku tworzonego Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności w grę wchodzi na przykład budowa schronów dla Polaków. Z kolei infrastruktura tworzona z myślą o mobilności wojsk może służyć też cywilnym potrzebom, analogicznie do technologii podwójnego zastosowania.
JPO