Największe zachodnie sieci spożywcze działające w Polsce, które uczestniczyły w najbardziej spektakularnych przejęciach ostatniej dekady, mówią stop. Przestało im się to opłacać. Z tego właśnie powodu lider na rynku dyskontowym – sieć Biedronka, należąca do Jeronimo Martins – nie jest zainteresowana przejmowaniem liczącej około 160 placówek sieci Netto. Podobnie jak innych, dysponujących dużą liczbą obiektów firm handlowych na rynku dyskontowym.
"Przejęcie wiązałoby się z naruszeniem przepisów dotyczących koncentracji na handlowym rynku lokalnym i oznaczałoby konieczność sprzedaży części sklepów" - wyjaśnia mecenas Lesław Kański, członek zarządu firmy Jeronimo Martins.
Sieć Biedronki liczy już ponad 1,4 tys. sklepów. Naruszenie przepisów antykoncentracyjnych nie byłoby trudne. "Kolejne duże przejęcie mogłoby nie przynieść już oczekiwanych korzyści. Raczej wiązałoby się z problemem, gdyż sprzedaż sklepów nie jest prostą operacją" - zauważa Lesław Kański.
Wiecej informacji: Koniec wielkich fuzji sieci handlowych