W Szwajcarii zbliżają się podwyżki stóp procentowych - oceniają ekonomiści. Od 2015 r. alpejski kraj ma najniższy koszt pieniądza na świecie: główna stopa banku centralnego wynosi -0,75 proc. Sytuacja zmienia się jednak za sprawą rosnącej inflacji. W maju, jak wynika z ostatnich danych, za towary i usługi konsumpcyjne trzeba było płacić o 2,9 proc. więcej niż rok wcześniej. To jeden z najniższych wskaźników w krajach rozwiniętych, ale w kraju o długiej tradycji stabilności cen zwraca się uwagę, że inflacja znalazła się na najwyższym poziomie od niemal 14 lat.
Po publikacji wstępnych danych za maj Thomas Jordan, prezes Narodowego Banku Szwajcarii, nie zabierał jeszcze głosu. W połowie maja zadeklarował, że helwecki bank centralny "nie jest zakładnikiem" polityki pieniężnej w innych krajach i podejmuje decyzje w taki sposób, by zapewniać niską inflację w swoim kraju. - Wchodzimy w nieprzyjemną sytuację dla polityki pieniężnej: inflacja na świecie już jest wysoka, a w wielu krajach jeszcze rośnie. Jednocześnie aktywność gospodarcza słabnie na całym świecie - mówił kilka dni później.
Najbliższe posiedzenie zarządu SNB, na którym mogą być podjęte decyzje w sprawie zmiany wysokości stóp procentowych, jest wyznaczone na 22 czerwca. Analitycy są zdania, że stopy w alpejskim kraju wzrosną najpóźniej we wrześniu. Według banku Lombard Odier w ciągu roku główna stopa procentowa w Szwajcarii powinna wzrosnąć do 0,25 proc. "My spodziewamy się pierwszej podwyżki stóp SNB o 25 pkt bazowych na wrześniowym posiedzeniu, drugiej w grudniu i ostatniej w marcu 2023 r." - pisali niedawno w komentarzu ekonomiści holenderskiej grupy ING.
Reklama