Wkrótce może się pojawić nowy rodzaj karty płatniczej. Wszystko za sprawą BZ WBK, który po wielu latach zastanawia się nad powrotem do wydawania klientom kart... bankomatowych. – W środowisku spadających prowizji od transakcji kartami płatniczymi musimy szukać nowych pomysłów na to, w jaki sposób obniżać koszty wydawnictwa. Zastanawiamy się więc nad wprowadzeniem do oferty kart, które służyć będą wyłącznie do wypłaty gotówki z naszych bankomatów – mówi Tadeusz Kościński, szef rozwoju biznesu w BZ WBK. Taka decyzja może przynieść oszczędności na prowizjach odprowadzanych przez bank do organizacji płatniczych z tytułu wypłat gotówki kartami debetowymi z logo MasterCard i Visa. Na tym nie koniec: bank rozważa także decyzję o udostępnieniu niektórych maszyn wyłącznie dla własnych klientów, co ma przynieść oszczędności w kosztach związanych z utrzymaniem sieci.
BZ WBK to trzeci co do wielkości bank w Polsce. Prowadzi prawie 2,9 mln rachunków osobistych. Dysponuje również jedną z największych w naszym kraju sieci bankomatów – ma ich obecnie ok. 1,4 tys.
Jeżeli BZ WBK zrealizuje te pomysły, uderzy w najbardziej popularny na rynku rodzaj karty płatniczej, czyli debetówki. Większości klientów takie karty służą do podejmowania gotówki z bankomatów i płacenia w sklepach. A to przestaje być bankom na rękę ze względu na spadającą prowizję interchange. Odprowadzają ją właściciele sklepów za pośrednictwem operatorów terminali do banków. Obecnie prowizja ta wynosi 0,5 proc. po obniżeniu od 1 lipca tego roku z poziomu ok. 1,3 proc. Ale już jest gotowy projekt ustawy, która ma go obniżyć do 0,2 proc.
W przypadku kart kredytowych interchange też spadnie, ale do 0,3 proc. Prowizja będzie więc o połowę wyższa niż w przypadku kart debetowych. A w przypadku kredytówek bank może zarabiać nie tylko na prowizji od transakcji, lecz także na oprocentowaniu limitu kredytowego. Wniosek? – W dłuższej perspektywie nowe regulacje mogą zachęcić banki do promowania wśród klientów kart kredytowych – uważa Marcin Chruściel, dyrektor ds. kart kredytowych w Raiffeisen Polbank.
Reklama
Obecnie nosimy w portfelach ponad 28 mln sztuk kart debetowych. Kredytówek mamy niewiele ponad 6 mln. A jeszcze w 2009 r. było ich prawie 11 mln. Duża ich część była jednak nieaktywna, innym problemem było przeterminowane zadłużenie wielu klientów. Banki rozpoczęły więc na szeroką skalę czyszczenie portfeli z kart kredytowych.
Teraz jednak trend może zostać odwrócony. Pierwsze jaskółki już są: niedawno Getin Bank wprowadził na rynek Visę SimplyOne. To połączenie karty debetowej i kredytowej na jednym plastiku. – Decyzję, którą z kart dokonać transakcji, użytkownik podejmuje w momencie realizacji płatności – twierdzi Paweł Wawiernia, dyrektor biura kart płatniczych Getin Banku. Odbywa się to poprzez wybranie jednej z opcji na terminalu płatniczym – klient decyduje każdorazowo, czy transakcja ma obciążyć rachunek bieżący, czy kredytowy.
Nowe regulacje dotyczące prowizji interchange wpłyną nie tylko na to, jakie karty będą wydawać banki. Doprowadzą też do zmian w programach lojalnościowych. – Strumień przychodów z tego tytułu już jest mniejszy, a w najbliższej przyszłości będzie prawdopodobnie jeszcze skromniejszy. Banki mogą zrezygnować więc z programów promujących obrót bezgotówkowy, które finansowane były głównie właśnie z wpływów z interchange – ocenia Marcin Chruściel. Jego zdaniem programy takie nie znikną całkowicie, bo ich finansowanie i rozwój wezmą na siebie organizacje płatnicze, akceptanci oraz handlowcy. Przykłady takich działań już widać. Jeden z nich to program rabatowy Oszczędzaj z Ofertami Visa.
Skutkiem regulacji rynku może być wreszcie wprowadzenie krajowej karty płatniczej. Kiedyś takie rozwiązanie u nas już funkcjonowało – banki wydawały polską kartę z logo Polcard. Biorąc pod uwagę, że ponad 90 proc. transakcji kartami wydanymi w Polsce odbywa się w kraju, mogą powrócić do tej koncepcji. Pozwoliłaby ona zaoszczędzić na opłatach licencyjnych dla międzynarodowych organizacji płatniczych. W grudniu ubiegłego roku o możliwości wydawania karty płatniczej przez tworzoną właśnie spółkę Polski Standard Płatności mówił w rozmowie z DGP Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP i inicjator powołania PSP.
Bankowcom nie brak też innych pomysłów na przeciwdziałanie spadkowi dochodów z kart. Niektóre ocierają się o abstrakcję. Tak jest z propozycją wyłączenia przez banki funkcji zbliżeniowej w kartach debetowych. Miałoby to spowodować w pierwszej kolejności zmniejszenie liczby mikropłatności kartami debetowymi, a następnie zachęcić klientów do korzystania z kart kredytowych, które funkcję bezstykową wciąż by posiadały. Jednak zdaniem ekspertów takie działanie mogłoby przynieść bankom więcej szkody niż pożytku, bo klienci przyzwyczajeni do debetowych kart zbliżeniowych prędzej zmienią bank na taki, który je oferuje, niż przesiądą się na karty kredytowe. Przypomnijmy, że przed obniżką interchange wysokie prowizje z tego tytułu skłaniały część handlowców do nieakceptowania płatności kartowych w przypadku transakcji rzędu 10–20 zł.
Wśród części specjalistów panuje przekonanie, że dzięki niższym kosztom akceptacji w perspektywie kilku lat znacznie wzrośnie liczba firm przyjmujących płatności kartami. W rezultacie zwiększy się również liczba oraz wartość transakcji bezgotówkowych dokonywanych za pomocą kart. W konsekwencji spadek stawek interchange zostanie zrekompensowany wzrostem obrotów. – Poza tym dynamika wzrostu zysków banków jest na tyle duża, że przychody z prowizji od kart mają coraz mniejszy wpływ na wynik finansowy sektora – uważa Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

28,353 mln - tyle kart debetowych mieli Polacy na koniec marca 2014 r.

6,099 mln kart kredytowych mieli Polacy na koniec marca 2014 r.

133,4 mld zł - wartość transakcji bezgotówkowych dokonanych kartami w 2013 r.