Początek tygodnia przyniósł osłabienie złotego. Ok. godz. 15 za euro płacono 4,19 zł, za dolara 3,47 zł, a za szwajcarskiego franka 3,49 zł. W poniedziałek mocno tracą też giełdy w Europie, indeks WIG 20 o 15.20 tracił 3,16 proc. względem otwarcia. W piątek wieczorem wspólną walutę wyceniano na 4,16 zł, dolara na 3,42 zł, a franka na 3,46 zł.
Analitycy ocenili, że spadki na rynkach to skutek, m.in. sytuacji w Hiszpanii. Analityk DM BOŚ Konrad Ryczko wskazał, że początek tygodnia przyniósł wyraźnie osłabienie polskiej waluty na rynku. Równocześnie widoczny jest wyraźny wzrost rentowności polskiego długu na rynku wtórnym - dodał. Oprocentowanie obligacji 10-letnich sięga blisko 5 proc.
Powodem pogorszenia się nastrojów są informacje, iż hiszpański region Murcja, w ślad za Walencją, wystąpi z oficjalną prośbą do rządu centralnego o pomoc w spłacie zadłużenia. Dodatkowo spekuluje się, iż nie jest zamknięta lista regionów, które w najbliższym czasie mogą wystąpić o wsparcie. Doniesienia te skutecznie wzmagają obawy, iż za sprawą kryzysu sektora bankowego i zadłużeniowego tamtejszych autonomicznych regionów, Hiszpania będzie zmuszona wystąpić z oficjalnym wnioskiem o bankructwo - stwierdził.
Odbiło się to na rentowności hiszpańskich papierów. Oprocentowanie 10-letnich obligacji przekroczyło w poniedziałek 7 proc. Analitycy mówili też, że kolejnym powodem pogorszenia nastojów na rynkach są informacje niemieckiego Spiegla, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy chce się wycofać z finansowania pomocy dla Grecji. Powodem ma być niespełnienie przez ten kraj wcześniejszych postulatów Funduszu. Chodzi m.in. o obniżenie poziomu zadłużenia do ok. 120 proc. PKB w 2020 r.
Złoty od piątku się osłabia. Jednak notowania w stosunku do euro cały czas są względnie stabilne. W najbliższym czasie złoty może osłabić się do 4,19 zł - wskazał analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski.
Dodał, że obawy o sytuację w Hiszpanii nie są na razie na tyle silne, by mocno osłabić złotego. W obliczu kolejnych doniesień o kłopotach zadłużeniowych poszczególnych regionów kraju z półwyspu Iberyjskiego, w połączeniu z politycznymi groźbami nie udzielenia Grecji kolejnych pożyczek, polskiej walucie nie będzie łatwo dalej się umacniać - podkreślił.
Złe nastroje panowały również na europejskich giełdach. Po godz. 15 warszawski WIG 20 tracił 3,16 proc., niemiecki DAX spadał o 3,5 proc., francuski CAC 40 - o 2,75 proc. Mocno tracił też hiszpański indeks IBEX 35, który spadał o 3,0 proc., przed południem było to nawet 4,5 proc.
Główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień powiedział, że rynek przez jakiś czas ignorował problemy w strefie euro. "Rynek nie dostrzegał słabych danych makroekonomicznych, nieudanej aukcji hiszpańskich obligacji w minionym tygodniu, czy rosnących rentowności obligacji. Rynek liczył na to, co powie szef Fed Ben Bernanke, a wiadomo było, że on nic nowego nie mógł powiedzieć" -stwierdził ekonomista.
Rynek traci cierpliwość do Europy jako całości i widać to na rynku długu. Fundamentalne problemy nie zostały rozwiązane, nie widać woli, aby te problemy zostały rozwiązane - podkreślił.