Dzisiejsze spotkanie Merkel – Sarkozy miało zakończyć się doprecyzowaniem umowy międzyrządowej, która powoła unię fiskalną. Jeszcze przed nim okazało się, że plany Berlina i Paryża będzie torpedował brytyjski premier David Cameron. Londyn, który zdecydował, że do umowy nie przystąpi, nie zgadza się, aby na rzecz unii fiskalnej pracowały instytucje całej „27”. Brytyjczycy przekonują, że takiej rewolucji organizacyjnej w Unii Europejskiej można dokonać tylko poprzez zmianę unijnych traktatów.

Londyn mówi „nie”

Cameron zapowiedział, że zrobi wszystko, co możliwe, aby instytucje unijne nie zostały użyte do wprowadzenia w życie paktu fiskalnego. – Mamy do czynienia z traktatem poza Unią Europejską, który zaczyna zajmować się rzeczami przynależnymi Unii. Nie możemy na to pozwolić – zapowiedział premier w wywiadzie dla stacji radiowej BBC 4. Jego zdaniem chodzi w szczególności o utrzymanie dla wszystkich krajów „27” takiego samego dostępu do jednolitego rynku oraz zachowanie identycznych reguł konkurencji w całej Wspólnocie.
– Jesteśmy narodem o długiej tradycji handlowej. Dlatego dostęp do jednolitego rynku ma dla nas kluczowe znaczenie i musimy zachować pełny wpływ na regulacje, które go dotyczą. Te sprawy nie mogą być dyskutowane poza ramami Unii Europejskiej – mówił Cameron.
Reklama



Wątpliwości prawne

Na grudniowym szczycie UE w Brukseli brytyjski premier jako jedyny zawetował zmianę unijnych traktatów, która umożliwiłaby ściślejszą integrację krajów Wspólnoty. Pozostali przywódcy UE podjęli decyzję o budowie unii fiskalnej poza systemem prawa unijnego – w ramach umowy międzyrządowej.
Premier Donald Tusk wyrażał jednak przy okazji zaniepokojenie możliwością wprowadzenia odrębnych regulacji dla krajów strefy euro dotyczących m.in. konkurencyjności i ściślejszej współpracy gospodarczej (art. 9 projektu paktu fiskalnego). Podobne obawy mieli m.in. przywódcy Szwecji, Węgier i Czech.
Pod koniec grudnia służby prawne Rady UE uznały, że nie ma formalnych przeszkód do wykorzystania instytucji Unii Europejskiej w celu wykonania zadań przewidzianych przez nowy pakt fiskalny. Jednak w piątek urzędnicy w Brukseli nie byli już tego tak pewni.
– Sposób, w jaki nowy traktat będzie wprowadzany w życie, musi być rozstrzygnięty na sam koniec negocjacji na podstawie dokładnych zapisów, które znajdą się w tekście – oświadczył rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly.
Z kolei Elmar Brok, eurodeputowany CDU, który z ramienia Parlamentu Europejskiego uczestniczy w negocjacjach nad nowym traktatem, powiedział, że spór między Cameronem a resztą przywódców krajów Unii Europejskiej powinien rozstrzygnąć Trybunał Sprawiedliwości UE (dawniej ETS). Nie jest jednak jasne, czy do czasu opublikowania wyroku w tej sprawie, co zajmie kilkanaście miesięcy, pakt fiskalny będzie mógł wejść w życie. Aby uspokoić rynki finansowe, przywódcy UE założyli, że jego zapisy zaczną obowiązywać po ratyfikacji już przez dziewięć krajów unii walutowej, przypuszczalnie latem tego roku. Sam Cameron ma wątpliwości, czy luksemburscy sędziowie, z których większość pochodzi z krajów unii walutowej, wydaliby w tej sprawie obiektywny wyrok.
– Trybunał nie zdaje specjalnie dobrze egzaminu z roli niezależnego arbitra – uznał brytyjski premier w wywiadzie dla BBC 4.



Plan zagrożony

Na razie w negocjacjach nad nowym traktatem uczestniczą przedstawiciele 26 krajów UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Wielka Brytania odgrywa rolę obserwatora.
Gdyby instytucje UE rzeczywiście nie mogły zostać wykorzystane do wdrożenia paktu fiskalnego, cały plan Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego polegnie. Artykuł 7 projektu umowy zakłada, że to Komisja Europejska opracowuje plany naprawcze dla krajów o nadmiernym deficycie budżetowym, a w razie konieczności decyduje o nałożeniu na nie dotkliwych kar finansowych. Z kolei art. 8 mówi o tym, że TSUE ma rozstrzygać, czy dane państwo złamało swoje zobowiązania wobec Brukseli w sprawach finansów publicznych, a jego wyroki mają być prawnie zobowiązujące. Nie ma w Europie innych instytucji, które mogłyby podjąć się takich zadań.
TSUE powinien sprawdzić, czy pakt fiskalny jest zgodny z prawem