"Nie ma jeszcze pełnych informacji, do których można by się odnieść. Żadnych decyzji jeszcze nie podejmowaliśmy. Jeśli będą konkrety, to je przeanalizujemy. Co do kwoty, trudno powiedzieć. Na pewno zależy nam na tym, aby strefa euro dobrze się rozwijała i aby kryzys rozwijał się w jak najmniejszy sposób, dlatego że to niekorzystnie wpływa na naszą gospodarkę. Natomiast wszelkie działania użycia naszych instrumentów, rezerw, musimy rozpatrzyć, przeanalizować, jakie są nakłady, jakie będą efekty, czy to jest z punktu widzenia stabilności finansowej korzystne dla nas, czy nie" - powiedział.
"Ten stan informacji, który mamy na dzień dzisiejszy, nie pozwala podjąć żadnych decyzji. Należy pamiętać, że decyzja dotycząca ewentualnego wykorzystania rezerw to jest niezależna decyzja zarządu NBP, która będzie rozpatrywana w kategoriach celu. Nasze rezerwy służą celowi i bezpieczeństwu i jest pytanie, czy rzeczywiście działania, które mielibyśmy podjąć, będą temu służyły. Bardzo ostrożnie patrzymy na jakiekolwiek działania w zakresie użycia rezerw" - dodał.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy poinformował w piątek nad ranem, że państwa strefy euro oraz inne kraje UE mają wzmocnić Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) kwotą do 200 mld euro, by ten wspierał zadłużone gospodarki eurolandu. Wzmocnienie MFW może nastąpić na drodze pożyczek banków centralnych krajów unijnych; takiej pomocy nie wykluczył w trakcie szczytu ze strony NBP minister finansów Jacek Rostowski.
W piątek NBP informował, że jest gotów rozważyć propozycje działań na rzecz stabilizacji sytuacji w strefie euro, gdy przyjmą one kształt konkretnych rozwiązań i jest gotów podjąć odpowiednie decyzje dotyczące skali i zaangażowania banku. NBP uważa, że gwałtowne zawirowania na europejskich rynkach wywierają negatywny wpływ na działalność systemu finansowego w Polsce, zaś celem NBP jest działanie na rzecz jego stabilizowania.